Artykuł 115 nowego projektu Ustawy o OZE zobowiązuje przedsiębiorstwa sprzedające ciepło z sieci do jego zakupu z odnawialnych źródeł energii.
— Mechanizm ten ma zachęcić potencjalnych inwestorów do wejścia na ten rynek. Dokument określa również mechanizmy ochrony odbiorców ciepła przed nadmiernym wzrostem cen. Z jednej strony, to jakiś krok w przód, z drugiej — precedens, który może mieć bardzo poważne skutki dla bezpieczeństwa energetycznego — uważa Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP).
Chaos prawny
W przeciwieństwie do energii elektrycznej, którą pozyskuje się z jednego systemu energetycznego, ciepło może pochodzić z różnych źródeł. — Należy sobie zadać fundamentalne pytanie: czy tylko odbiorcy ciepła systemowego mają być „beneficjentami” wprowadzanych przez państwo zmian w strukturze nośników energii wykorzystywanych w ciepłownictwie — podkreśla Bogusław Regulski. Dodaje, że w Polsce jedynym kryterium oceny usługi zaopatrzenia w ciepło jest cena.
— Stworzenie administracyjnych regulacji, narzucających dodatkowe koszty dla jednej tylko grupy odbiorców ciepła, sprawi, że ceny tzw. ciepła systemowego będą znacznie odbiegały od stawek stosowanych przy innych formach jego dostawy. W rezultacie dotychczasowi odbiorcy ciepła systemowego będą rezygnować z tej formy usług, przenosząc się w sferę nieobciążoną tymi kosztami — mówi wiceprezes IGCP.
Jego zdaniem mechanizmy rozwoju energii odnawialnej w sektorze zaopatrzenia w ciepło powinny być skierowane do wszystkich grup klientów, bez względu na sposób wytwarzania ciepła i wielkość odbioru. Tylko w ten sposób można doprowadzić do świadomego upowszechnienia OZE w ciepłownictwie.
— Tak dzieje się w innych krajach, które mechanizmy wspierania OZE już wdrożyły — dodaje Bogusław Regulski. Zastrzeżeń do projektu ustawy jest jednak więcej.
— Wyszczególniono w nim warunki, które musi spełnić producent zielonej energii. Brakuje jednak m.in. informacji o zobowiązaniu dostawcy do zapewnienia dostaw ciepła w sposób ciągły, bez względu na temperaturę zewnętrzną. W interesie naszej branży jest wprowadzenie do ustawy zapisów, które zobligują producentów energii zielonej do zagwarantowania bezpieczeństwa dostaw ciepła z uwzględnieniem odpowiedzialności finansowej w razie jego niedostarczenia. W obecnej wersji ustawy całe ryzyko przeniesione jest na sprzedającego — mówi Andrzej Goździkowski, dyrektor ds. operacyjnych spółki Energetyka Cieplna Opolszczyzny.
Po czasie
Ciepłownicy narzekają także na wciąż przedłużające się prace nad nowym prawem. — Jest to kolejny z projektów przedstawionych przez rząd. Każdy z nich przedstawia inne podejście do rozwoju OZE w Polsce. To sprawia, że przedsiębiorcy wstrzymują się z inwestowaniem w instalacje OZE — uważa Łukasz Grześkowiak, dyrektor ds. odnawialnych źródeł energii w Grupie Doradczej Specjaliści Energetyczni. Tę opinię podziela Dariusz Zdanowicz, kierownik obsługi prawnej w Grupie Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (GPEC).
— Długotrwałość prac nad regulacją, liczne zmiany założeń i koncepcji doprowadziły do praktycznego wstrzymania rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce. Żaden podmiot, działający na zasadach rynkowych, nie zainwestuje w OZE nie znając rozmiaru i mechanizmów przyszłego wsparcia przez państwo, bez którego inwestycje w OZE nie opłacają się i w najbliższym czasie opłacać się nie będą — twierdzi Dariusz Zdanowicz.
Według Ministerstwa Gospodarki „redakcja przepisów dot. ciepła z odnawialnych źródeł energii jest prowadzona w ścisłej współpracy z przedstawicielami Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, Urzędu Regulacji Energetyki oraz Ministerstwa Gospodarki” — W wyniku wielomiesięcznych konsultacji ustalono możliwy kierunek zmian, który jest zgodny z oczekiwaniami branży ciepłowniczej — informują przedstawiciele Resortu Gospodarki.