W wyścigu o VeloBank, instytucję finansową powstałą na gruzach Getin Noble Banku, prowadzi amerykański fundusz Cerberus — poinformowała agencja Bloomberg. Według informacji PB po wycofaniu się na początku roku Michała Sołowowa z walki o VeloBank w stawce zostały dwa fundusze private equity: Cerberus i JC Flowers. W lutym wyłączność na dalsze negocjacje dostał pierwszy z nich. Źródła PB twierdzą, że do podpisania umowy sprzedaży banku między Bankowym Funduszem Gwarancyjnym (BFG) a nabywcą może dojść w ciągu najbliższych dni. Ostateczny termin na zbycie VeloBanku wyznaczony przez Komisję Europejską upływa 31 marca.
Legendarny plan Zdzisława
Według nieoficjalnych informacji obecny rząd sondował Komisję Europejską na okoliczność przesunięcia tej daty, argumentując, że po wyborach doszło do zmiany władzy w Polsce i nowa dopiero musi wdrożyć się w sprawę VeloBanku. Komisja nie wyraziła jednak zgody, a BFG był już wówczas w trakcie finalnych negocjacji z jednym z funduszy na zasadach wyłączności.
Rząd ma problem z VeloBankiem, bo to sprawa odziedziczona po rządach PiS, trudna ze względu na skalę, komplikację materii i kontekst polityczny. Na przymusowej restrukturyzacji Getinu cieniem kładzie się tzw. plan Zdzisława, znany z nagrania, jakie w 2018 r. zrobił Leszek Czarnecki podczas rozmowy z Markiem Ch., ówczesnym przewodniczącym Komisji Nadzoru Bankowego (KNF). Taśmy opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Szef nadzoru wyjaśniał, że Zdzisław Sokal, wtedy prezes BFG, ma plan, „który wygląda w ten sposób, że on uważa, że Getin powinien upaść, za złotówkę zostać przejęty przez jeden z tych dużych banków i on chciałby dokapitalizować to kwotą dwóch miliardów złotych, czyli już ten bank, który przejmie i to jest jego wizja rozwiązania sprawy”.
Leszek Czarnecki stał się później przedmiotem zainteresowania prokuratury nadzorowanej przez Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości, która w związku z aferą GetBacku dążyła do jego aresztowania. Sporządziła trzy wnioski o tymczasowy areszt, wszystkie zostały odrzucone przez sądy.
„Dzisiaj >>plan Zdzisława<< został zrealizowany i bank przejęto” — napisał w oświadczeniu Leszek Czarnecki, kiedy BFG przejął Getin Noble Bank. Opublikował je na swoim profilu twitterowym (obecnie serwis X) Roman Giertych, którego kancelaria prawna reprezentuje biznesmena. 29 lutego tego roku, Roman Giertych - obecnie poseł KO - napisał w serwisie X, że jego kancelaria zakończyła prace nad pozwem w imieniu jednego z akcjonariuszy skierowanym przeciwko BFG, KNF i pomocniczo skarbowi państwa „z tytułu podjęcia się przez określonych funkcjonariuszy działań zmierzających do realizacji tzw. Planu Sokala, czyli wywłaszczenia właścicieli GNB”.
KNF i BFG we wspólnym oświadczeniu napisali, że „R. Giertych próbuje lansować tezę o rzekomym istnieniu >>planu<<, którego celem miałoby rzekomo — według prezentowanej narracji — być podstępne lub bezprawne pozbawienie L. Czarneckiego akcji GNB”. Dalej wyjaśniają, że wobec braku wsparcia kapitałowego ze strony czołowego akcjonariusza „w grę wchodziły tylko dwa rozwiązania — upadłość GNB albo jego przymusowa restrukturyzacja”.
W ubiegłym roku Leszek Czarnecki wystąpił z pozwem przeciwko skarbowi państwa i VeloBankowi o przeprosiny oraz odszkodowane w wysokości 1,5 mld zł w związku z przymusową restrukturyzacją Getin Noble Banku.
Finalizacja resolution i sprzedaż banku odbywa się przy autoryzacji obecnego rządu. Operacyjnie za proces odpowiada Piotr Tomaszewski, prezes BFG powołany za rządów PiS, któremu kadencja kończy się z początkiem kwietnia, jednak nadzór nad funduszem sprawują ludzie powołani na początku tego roku przez ministra finansów.
Regulacyjne minima
Piotr Tomaszewski w rozmowie z PB w listopadzie 2023 r. powiedział, że minimum, jakiego oczekuje od kupca, to odzyskanie kapitału akcyjnego w VeloBanku, czyli prawie 360 mln zł. Według naszych rozmówców BFG nie może stawiać wygórowanych oczekiwań finansowych, ponieważ nabywca już na starcie będzie musiał dokapitalizować bank. W chwili utworzenia bank miał ponad 700 mln zł kapitałów i współczynnik kapitałowy TCR na poziomie 4 proc. Regulacyjny próg wynosi 8 proc. Po 12 miesiącach poziom funduszy własnych przekroczył 1 mld zł, a wskaźnik TCR wzrósł do 6,67 proc.
Strategia VeloBanku zakładała stopniowe dochodzenie do regulacyjnych minimów dzięki zaliczaniu zysków do kapitałów. W ciągu pierwszych 12 miesięcy działalności bank zarobił 446 mln zł. W III kw. 2023 r. zysk wyniósł 89 mln zł. Wynikami za IV kw. bank się jeszcze nie pochwalił. Z naszych informacji wynika, że być może nie ma czym. W końcu ubiegłego roku bank rozliczył koszt wydzielenia wierzytelności leasingowych do Podmiotu Zarządzającego Aktywami (PZA). Jego utworzenie i transfer portfela miały na celu wyczyszczenie bilansu banku z wszelkich wątpliwych aktywów, by ułatwić jego sprzedaż. Według źródeł PB wskutek poniesionych kosztów tej operacji VeloBank odnotował stratę w IV kw. Od początku działalności bank zarobił ponad 400 mln zł.
Z punktu widzenia nabywcy wynik ma wtórne znaczenie — ważne jest, że przejmuje bank z wyczyszczonym bilansem i gwarancjami BFG na wszystkie ryzyka prawne. A jest ich sporo.
SOBK zostanie z niczym
Ze sprzedaży VeloBanku nic nie dostanie osiem banków, które na ratowanie przed bankructwem Getin Noble Banku wyłożyły prawie 3,5 mld zł. Koszt resolution został oszacowany na 10,3 mld zł. Bezzwrotną pożyczkę wysokości 6,9 mld zł na utworzenie i ustabilizowanie banku pomostowego, który potem zmienił szyld na VeloBank, przyznał BFG. Brakującą kwotę dopłacił System Ochrony Banków Komercyjnych (SOBK) utworzony przez osiem banków. W zamian dostał 49 proc. VeloBanku, a większościowym akcjonariuszem został BFG.
Pakiet banków wart był 390 mln zł. Jesienią ubiegłego roku SOBK przestał być akcjonariuszem Velobanku — w ramach drugiego etapu resolution udziały zostały przekazane na dokapitalizowanie PZA.
VeloBank jest dziesiątym pod względem wielkości aktywów bankiem w Polsce. Obsługuje niemal wyłącznie klientów detalicznych. W ciągu kilkunastu miesięcy działalności udało mu się zbudować rozpoznawalną markę pozbawioną skojarzeń z Getin Noble Bankiem.