Cytowany przez agencję Reuters Villeroy powiedział, że ostatnie dane o inflacji, pokazujące jej ponowne ożywienie mogą co prawda budzić obawy, czy nie wymknie się ona spod kontroli, jednak jest przekonany, że pomimo „szumu w danych miesięcznych” uda się ją sprowadzić do celu na poziomie 2 proc. w zakładanym terminie.
W opinii Villeroya, który kieruje pracami Banku Francji, przepływ danych o inflacji z miesiąca na miesiąc będzie zmienny ze względu na efekt bazowy danych porównawczych dotyczących m.in. energii.
Jesteśmy przekonani, że o ile nie wystąpi szok zewnętrzny, w przyszłym roku sprowadzimy inflację z powrotem do naszego celu na poziomie 2 proc. i, że osiągniemy go raczej poprzez miękkie, a nie twarde lądowanie – stwierdził Villeroy.
Bankier opowiada się za stopniowym łagodzeniem polityki monetarnej w kontekście przyszłych obniżek stóp procentowych, twierdząc, że EBC ma spore pole manewru zanim ponownie będzie musiał przykręcić śrubę.
Szef Banku Francji uważa, że EBC nie powinien zbytnio martwić się skutkami ubocznymi rozbieżności w terminie pierwszej obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Wpływ potencjalnie silniejszego dolara na inflację byłby niewielki, natomiast wyższe długoterminowe stopy procentowe w USA miałyby efekt zacieśnienia polityki pieniężnej.
Podczas czerwcowego posiedzenia, EBC pierwszy raz w tym cyklu i od 2019 r. obniżył stopy procentowe. Stawki zostały zredukowane o 25 punktów bazowych, sprowadzając referencyjną stopę depozytową do 3,75 proc.