W 2022 r. przewidziane jest 5,6 mld zł na prefinansowanie inwestycji z KPO

PAP
opublikowano: 2022-10-27 15:02

W planie finansowym Polskiego Funduszu Rozwoju na 2022 r. przewidziane jest 5,6 mld zł na prefinansowanie krajowych inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy - poinformował w czwartek w Sejmie wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja
fot. ARC

Posłowie wysłuchali w czwartek informacji bieżącej "w sprawie blokowania przez rząd RP środków europejskich", o którą wnioskował klub KP-PSL.

Andrzej Grzyb podkreślił, że premier Mateusz Morawiecki zapowiadał m.in., że Polska przeznaczy 770 mld zł pochodzących z funduszy europejskich na zdrowie, infrastrukturę, edukację czy cyfryzację. Poseł PSL pytał, dlaczego zatem rząd nie respektuje wypełnienia uzgodnionych kamieni milowych zawartych KPO, co - jak mówił - blokuje w tej chwili wypłatę środków dla Polski.

"Nie dość, że nie otrzymujemy środków na KPO, to pojawiają się sygnały, że mogą być zagrożone środki z Funduszu Spójności, to jest 360 mld zł. Zatem potrzebny jest dialog i elementarna odpowiedzialność za państwo. W tej sytuacji powinno się skończyć z polityką niechęci, jeżeli chodzi o relacje w instytucjami europejskimi, a rozpocząć politykę współpracy i dialogu" - dodał poseł PSL.

Pytał, kiedy rząd uruchomi środki z KPO oraz czy środki z Funduszu Spójności oraz Europejskiego Funduszu na rzecz Obszarów Wiejskich są zagrożone wstrzymaniem, a także kiedy nastąpi podpisanie przez Polskę i KE tzw. ustaleń operacyjnych, które mają otworzyć drogę do złożenia wniosku do Komisji o wypłatę środków na KPO.

Żalek odpowiadając na te pytania, przypomniał, że KPO został zaakceptowany przez KE 1 czerwca br., a 17 czerwca decyzją wykonawczą przyjęła go Rada UE. "Umowy na część dotacyjną i część pożyczkową wraz z opinią prawną zostały podpisane obustronnie przez Polskę i KE odpowiednio 13 września na część dotacyjną KPO i 19 września - na część pożyczkową" - zaznaczył.

"Obecnie finalizujemy dialog techniczny z KE dotyczący ustaleń operacyjnych, rozmowy toczą się od lipca" - przekazał. Jak dodał, podpisanie ustaleń operacyjnych jest warunkiem formalnym do wypłacenia pierwszego wniosku o płatność do KE.

"Równolegle przygotowujemy pierwszy wniosek o płatność i prowadzimy z Komisją jego konsultacje. Pierwszy wniosek o płatność, który obejmuje 37 kamieni milowych zrealizowanych w okresie od 1 lutego 2020 do 30 czerwca 2022, o wartości 4,2 mld euro zostanie wysłany do KE w IV kwartale bieżącego roku" - powiedział Żalek.

Poinformował, że KE ma dwa miesiące na ocenienie wniosku, a środki powinny zostać wpłacone w ciągu kilku tygodni po jego pozytywnej weryfikacji. "Mimo, że nie ma jeszcze refundacji, inwestycje są uruchamiane dzięki finansowaniu ze środków krajowych, pierwsze nabory projektów są już ogłoszone" - zaznaczył wiceminister.

"Do końca roku planowane jest uruchomienie naboru w ramach kolejnych 11 inwestycji, a w pierwszej połowie 2023 r. dla 23 kolejnych inwestycji. Część inwestycji w ramach KPO jest już realizowanych np. program Czyste powietrze, Maluch Plus, ponieważ zostały one sfinansowane ze środków krajowych po 1 lutego 2020 i w związku z tym kwalifikują się do refundacji. W planie finansowym polskiego Funduszu Rozwoju na 2022 r. jest przewidziane 5,6 mld (zł) na prefinansowanie krajowych inwestycji z KPO" - poinformował wiceminister.

Izabela Leszczyna (KO) zauważyła w debacie, że UE daje Polsce pieniądze m.in. na rozwój i inwestycje na przykład w zdrowie, edukację i infrastrukturę. Dodała, że dzięki unijnym funduszom PKB "na głowę mieszkańca" cały czas rośnie i gonimy pod tym względem państwa zachodniej Europy. "W zamian UE oczekuje tylko jednego, aby każdy Polak i każda Polka mieli dostęp do niezależnego sądu i do niezależnego wymiaru sprawiedliwości" - mówiła Leszczyna.

Według niej jednak PiS nie chce się na to zgodzić, bo - jak mówiła - chodzi o zapewnienie bezkarności działaczy PiS-u. "A dobrobyt obywateli jest ceną za to, że oni chcą być bezkarni" - stwierdziła posłanka KO.

Rafał Adamczyk (Lewica) przypomniał, że Polska na KPO ma otrzymać 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarczą po pandemii.

Mieczysław Kasprzak (KP-PSL) zarzucił rządowi nieudolność w zabieganiu o środki na KPO, ocenił, że wszystkie działania, o których mówił Żalek są spóźnione o rok. "Przecież te środki (na KPO) pomogłyby naszej gospodarce, pomogłyby Polakom" - argumentował poseł PSL-KP. Jak dodał, są też głosy, iż mogą być zagrożone środki z Funduszu Spójności i funduszy rolnych.

Grzegorz Braun (Konfederacja) krytykował rząd za to, że - jak to określił - przyjął szantaż ze strony unijnych instytucji i operuje pieniędzmi, których tak naprawdę nie ma.

Józefa Szczurek-Żelazko (PiS) podkreśliła, że Polska jest pełnoprawnym członkiem UE i chce nim dalej być. "(Polska) respektuje wszelkie prawa, obowiązki i wartości, które respektuje UE. KPO został przygotowany bardzo dokładnie; poszczególne etapy są realizowane" - mówiła posłanka PiS. Dodała, że jeszcze wiele krajów nie spełniło wszystkich warunków, aby otrzymać środki na swoje KPO np. Słowenia, Chorwacja czy Węgry.

Odpowiedzi na pytania posłów udzielił też minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. Jak zauważył, dwukrotnie na sali padło stwierdzenie, ze żadne środki europejskie do Polski nie wpłynęły. "To jest nieprawda i prosiłbym, żeby jeżeli państwo nie macie wiedzy, posługiwać się rzeczywistymi informacjami" - podkreślił zwracając się do posłów opozycji.

"Otóż środki finansowe z tak zwanych zaliczek, czyli z tego, co bezpośrednio Polska może otrzymać po podpisaniu programów w tym roku już do Polski wpłynęły przynajmniej z trzech programów" - oświadczył Puda. Jak dodał, jest to wiedza na moment, w którym wyszedł z ministerstwa.

Puda zwracał uwagę, że warunki do polityki spójności przyjął Parlament Europejski. "A my, jako kraj członkowski przyjęliśmy te warunki tak, jak wszystkie inne kraje członkowskie Unii Europejskiej, aby móc korzystać z środków finansowych" - zaznaczył minister.

Jego zdaniem, nie jesteśmy w sytuacji jakoby ktoś celowo blokował środki finansowe. "To nieprawda. Przykładem współpracy z Komisją Europejską jest pewna, taka dla nas bardzo smutna sytuacja, w której uzgadnialiśmy i czekaliśmy na odzew ze strony KE trzy tygodnie w sprawie uzgodnienia jednego zdania po stronie Komisji Europejskiej" - zaznaczył minister.

"Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, bo wszystkim nam zależy, żeby te środki wpłynęły do Polski jak najszybciej, ale jednak dialog polega na tym, że obie strony podczas prowadzenia rozmów wykazują chęć do tego, aby prowadzić te rozmowy, a to pokazuje nam - de facto - że ktoś po drugiej stronie zadbał o to, aby te rozmowy były bardzo mocno przeciągane" - mówił Puda.

Jako warunek wypłacenia Polsce pieniędzy w ramach KPO Komisja Europejska postawiła wywiązanie się z zobowiązań dotyczących zmian przepisów dyscyplinarnych w sądownictwie. Przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen zwróciła też pod koniec lipca uwagę na konieczność zastosowanie się przez Polskę do postanowienia TSUE i przywrócenia do orzekania zawieszonych sędziów, za niespełnienie tego warunku na Polskę została nałożona kara finansowa.

Rozmowy nt. KPO między polskim rządem, a KE trwają. 21 października, w Brukseli premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że do uzgodnienia z KE zostało 5 do 10 procent, czyli - jak podkreślił - niewiele. "Jeśli chodzi o KPO to mam wrażenie, że jesteśmy coraz bliżej, mimo że rzeczywiście kilka procent tych uzgodnień jeszcze cały czas nas dzieli" - powiedział

"Rzeczpospolita" napisała niedawno, że oprócz wstrzymania środków na KPO (24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarczą po pandemii), "teraz pod znakiem zapytania stoi też ponad 75 mld euro z tzw. normalnego budżetu w ramach polityki spójności" na lata 2021-2027. "Polska może zacząć realizować projekty, bo cztery programy operacyjne zostały już przez KE zaakceptowane, ale nie może liczyć na to, że Komisja opłaci przysłane do Brukseli rachunki" - napisała "Rz".

W komentarzu dla PAP komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski oświadczył, że kwestie dotyczące reformy sądownictwa w Polsce nie mają wpływu na fundusze spójności