
Parkiety w Państwie Środka znalazły się pod silną presją spadkową, i coraz poważniejsze wydaje się zagrożenie ze strony rynku niedźwiedzia. Zniżki napędzane są w dużej mierze przez walory spółek technologicznych, które mierzą się z kolejnymi obostrzeniami ze strony władz. Do zbywania akcji, inwestorów skłaniają też słabe dane makroekonomiczne, potwierdzające utratę impetu przez drugą pod względem wielkości gospodarkę świata. O spadku jej potencjału świadczą choćby ostatnie odczyty wskaźników PMI czy też dzisiejszy o silniejszym niż oczekiwano spadku eksportu w maju.
W tym roku indeks parkietu w Hongkongu notuje stratę rzędu ponad 5 proc. podczas gdy nowojorski Nasdaq 100 cieszy się sięgającym 33 proc. zyskiem.
Jednak taniość akcji stanowi dobrą okazję do ich przeważania, twierdzi Invesco PF.
Chińskie spółki oferują „całkiem dobrą wartość i zyski w niektórych obszarach”, a firmy takie jak Alibaba Group Holding i Tencent Holdings koncentrują się na dostarczaniu dużych zwrotów dla akcjonariuszy – argumentuje Tony Roberts, zarządzający w Invesco Pacific Found.
Jak podkreśla Bloomberg, nastawienie funduszu diametralnie różni się od niedźwiedzich poglądów i prognoz innych dużych graczy, w tym amerykańskich banków inwestycyjnych Morgan Stanley czy Goldman Sachs Group. Systematycznie obniżają one cele dla chińskich akcji w obawie o zyski i perspektywy walutowe.
Tymczasem Invesco przeważa akcje z Państwa Środka od stycznia ubiegłego roku, szczególnie mocno angażując się w walory Alibaby, stanowią one już około 2,3 proc. w portfelu.
Invesco może pochwalić się trafnymi inwestycjami. Fundusz w ciągu ostatnich trzech lat osiągnął zwrot na poziomie 8,9 proc., pokonując 93 proc. konkurentów. Na koniec kwietnia 2023 r. wartość jego aktywów wynosiła niemal 300 mln USD.