W kamiennym kręgu

Karolina Guzińska
opublikowano: 2006-04-21 00:00

Choć to Stonehenge intryguje najbardziej, nie zawiodą się też wielbiciele Jane Austen — w tej części kraju leży Bath i kręcono „Rozważną i romantyczną”.

Region południowo-zachodniej Anglii ciągnie się od archipelagu Isles of Scilly w Kornwalii do Forest of Dean w Gloucestershire. Chętnie tu wypoczywają zarówno Brytyjczycy, jak i przybywający na Wyspy goście.

— Malownicze wioski z krytymi strzechą domami, widowiskowe wybrzeże, oszałamiające ogrody, łagodnie pofałdowane wrzosowiska… To widoki znane z filmów — w południowo-zachodniej Anglii kręcono m.in. kryminały z udziałem detektywa Poirot oraz ekranizacje powieści Jane Austen, np. „Rozważną i romantyczną”. Warto tu przyjechać — choćby po to, by przejść fragment szlaku ciągnącego się ponad 600 km nadmorskim wybrzeżem. Pokonując go, podziwia się piaszczyste plaże, strome klify, ustronne zatoczki… W głębi lądu kryją się zaś ciekawe parki narodowe Exmoor i Dartmoor, prehistoryczne relikty i brukowane kocimi łbami mieściny z pubami nad brzegami rzek — zachęca Piotr Hlawiczka z Brytyjskiej Centrali Turystyki VisitBritain.

To w tym zakątku Anglii znajduje się najsłynniejsza budowla neolityczna świata: Stonehenge, a także rzymskie kąpielisko Bath, najwyższa w Wielkiej Brytanii wieża katedralna w Salisbury czy tętniący życiem Bristol — miasto chlubiące się wiekami historii i kultury. Bogactwo krajobrazów tego regionu doceniło nawet UNESCO, wpisując wybrzeże jurajskie Dorset oraz North Devon na listę światowego dziedzictwa kulturalnego i przyrodniczego.

Ku czci Słońca

Ludzie zasiedlili południowo-zachodnią Anglię, obdarzoną łagodnym klimatem i bogactwami natury, już w czasach prehistorycznych. Działalność człowieka w epoce lodowcowej dokumentują jaskinie Kents Cavern w Torquay czy Gough’s Cave w Cheddar Gorge. Turystów zachwycają także osady z epok neolitu, żelaza i brązu oraz kamienne rowy i okręgi na nizinie Salisbury. Najpopularniejszy z nich to zaliczany do cudów świata Stonehenge — jedna z najbardziej zagadkowych budowli na ziemi. Prawdopodobnie wzniesiono go jako ostatnią z wielu podobnych konstrukcji, powstających między 3000 a 1600 r. p.n.e. Nie wiadomo, do czego służył — jedni twierdzą, że kamienny krąg naśladował architekturę rzymską, inni — że to lądowisko kosmitów.

— Z pewnością był ważnym punktem spotkań ówczesnych ludzi. Być może pełnił też funkcję religijną. To popularna hipoteza — ustawienie kamieni pozwala bowiem przypuszczać, że odbywały się tu obrzędy związane ze Słońcem i zmianami pór roku. Widać też, że pradawni konstruktorzy kręgu posiedli sporą wiedzę matematyczną i astronomiczną — uważa Piotr Hlawiczka.

Dziś Stonehenge, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO, należy do najczęściej odwiedzanych miejsc w Wielkiej Brytanii.

Łaźnie imperium

Równie często turyści zaglądają do leżącego 20 km od Bristolu urokliwego miasteczka Bath. Słynie ono z gorących wód uzdrowiskowych, wykorzystywanych już przez Celtów i Rzymian.

— Ponad 2 tys. lat temu Rzymianie zbudowali tu publiczne łaźnie i świątynię Minerwy. Kurort zwano wówczas Aque Sulis. Również szosy, którymi dziś podróżujemy po tym regionie, w dużej mierze powstały na bazie starożytnych dróg — informuje Piotr Hlawiczka.

Po opuszczeniu Wysp przez rzymskie legiony kąpielisko podupadło — dopiero w XII w. wzniesiono tu łaźnie królewskie, lecz na prawdziwą popularność przyszło czekać miastu do XVIII w. Kuracjusze napłynęli do Bath — gdzie postawiono pijalnię — wraz z modą na picie wód mineralnych. W dobrym tonie było wówczas, co znamy z powieści Jane Austen, spędzanie w Bath choćby kilku tygodni w roku. Rzymskie pozostałości odkryto dopiero w drugiej połowie XIX w. Zrekonstruowane, udostępniane są dziś do zwiedzania. Wciąż można też korzystać z dobroczynnego działania tutejszych wód, tryskających ze źródła o głębokości 300 m. Zawierająca blisko 50 minerałów woda ma temperaturę 46,5 stopnia C. To nie koniec atrakcji Bath — w mieście znajduje się także zachwycający, XV-wieczny klasztor, wybudowany na zlecenie biskupa Olivera Kinga, inspirowane rzymską architekturą wytworne budowle z kamienia w kolorze miodu czy świetnie zachowany Theatre Royal — teatr z epoki gregoriańskiej.

— Bath to również ukoronowanie turystycznego szlaku Cotswolds Way, ciągnącego się ponad 150 km między tym miasteczkiem a wioską Chipping Campden, gdzie od XV w. odbywały się brytyjskie igrzyska olimpijskie. W szczytowym momencie gromadziły nawet 30 tys. osób! Szlak można przemierzać pieszo, rowerem bądź konno, podziwiając dolinę Severn, wzgórza Malvern, lasy Dean, a także malownicze wioski zbudowane z kamienia czy położone na wzgórzach forty z epoki żelaza — opowiada Piotr Hlawiczka.

Celtycki bastion

Amfiteatrem na 10 tys. osób zbudowanym przez Rzymian z megalitycznych okręgów — Maumbury Rings — chlubi się także Dorset. Ruiny rzymskich zamków, willi, mozaik czy obozów wojskowych zobaczy się również w otoczonej morzem Kornwalii, jednakże ta część południowo-zachodniej Anglii przesiąknięta jest inną tradycją…

— Plemiona saksońskie najechały Wyspy i wyparły celtyckich mieszkańców na zachód, m.in. do Kornwalii, która do dziś nazywana jest celtyckim bastionem Anglii — wyjaśnia Piotr Hlawiczka.

Kornwalia to również kraina ogrodów — zachwycają o każdej porze roku, bo Prąd Zatokowy niesie tu łagodny klimat, sprzyjający uprawie subtropikalnych roślin.

— Kwitnące magnolie, rododendrony, azalie i kamelie tworzą niepowtarzalną symfonię barw i zapachów — zapewnia Piotr Hlawiczka.

Ponoć w żadnym regionie świata nie rośnie tyle gatunków roślin, ile w Kornwalii — tutejsi ziemianie już 200 lat temu sprowadzali do swych ogrodów sadzonki egzotycznych kwiatów, drzew i krzewów z Japonii, Chin, Indonezji… Ale Kornwalia — i sąsiedni Devon — to nie tylko zapierające dech w piersiach krajobrazy. Tu najłatwiej wczuć się w atmosferę legend i opowieści o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu.

— Warto odwiedzić zamek króla Artura w Tintagel. Fortecę, wznoszącą się na niewielkiej wysepce u wybrzeży Atlantyku, zamieszkiwali również celtyccy królowie. Jak podają ludowe opowieści, jednym z nich był król Marek, mąż Izoldy i stryj Tristana — przypomina Piotr Hlawiczka.

Pieszo i kajakiem

Południowo-zachodnią Anglię da się zwiedzać na wiele sposobów — począwszy od jazdy samochodem, przez rowerowe wyprawy, żeglowanie wzdłuż wybrzeża i jazdę konną, po piesze wędrówki. Piechurzy pokonują m.in. 11-kilometrowy szlak — Camel Trawl — w Kornwalii, kończący się w przepięknie położonej wiosce rybackiej Padstow. Równie popularny jest ponad 350-kilometowy szlak South-West Coast Path — wędrując tędy, podziwia się jurajskie wybrzeże, kształtowane przez 185 mln lat. Wśród ponad 400 plaż łatwo znaleźć jakieś ustronne miejsce, gdzie odpocznie się w ciszy, słysząc tylko śpiew ptaków i szum fal rozbijających się o skały... Warto też wspiąć się na najwyższy szczyt Kornwalii — Brown Willy w Bodmin — lub przemierzyć 65-kilometrowy szlak łączący parki narodowe Dartmoor i Exmoor. Trakt ten wiedzie przez bezkresne wrzosowiska — zarosłe liliowymi kwiatami niziny ciągnące się aż hen, po horyzont... Widok szczególnie malowniczy wczesną jesienią. Z kolei wrzosowiska Parku Narodowego Dartmoor są tak dzikie i osnute mgłą, że posłużyły Arturowi Conan Doyle’owi za tajemnicze, pełne grozy tło powieści „Pies Baskervillów”. Różnią się one wielce od pozostałych rejonów parku — zielonych, zalesionych jarów, przez które przedzierają się strumienie, spiętrzone w widowiskowe kaskady i wodospady… Oba parki: Dartmoor i Exmoor przyciągają nie tylko zapalonych piechurów — wabią też miłośników jazdy na rowerach górskich. Ale i wielbiciele sportów wodnych chwalą sobie wypoczynek w południowo-zachodniej Anglii. To wymarzone miejsce dla żeglarzy, którym sprzyja zarówno sceneria z mnóstwem przytulnych zatoczek, gdzie można przycumować do brzegu, jak i dobra infrastruktura portowych miasteczek.

— W niewielkiej odległości od wybrzeży Kornwalii leżą Wyspy Scilly, archipelag ponad stu wysepek, spośród których jedynie pięć jest zamieszkałych. Pozostałości po dawnych kulturach świadczą jednak, że niegdyś było to wyjątkowo ludne miejsce. Megalityczne grobowce, rzadko występujące ptactwo i roślinność zadecydowały o tym, że wyspy Scilly wyróżniono jako Obszar Wyjątkowego Bogactwa Przyrodniczego. Z kolei 27 wraków statków, spoczywających w przybrzeżnych wodach, przyciąga na wyspy pasjonatów starych okrętów i nurkowania — opisuje Piotr Hlawiczka.

Entuzjastów sportów wodnych kusi nie tylko morze — jeziora w Devon i Kornwalii są równie wietrzne, jak wybrzeża Gloucestershire czy Wiltshire.

— Gęsta sieć rzek i strumieni dostarcza wrażeń kajakarzom. Zwłaszcza rzeka Dart w Devon od lat przyciągająca zapaleńców, pragnących zmierzyć się z żywiołem — dodaje Piotr Hlawiczka.