Himalaje to magnes na turystów. Ale nie tylko one dostarczają niezapomnianych wrażeń. Atmosferę Nepalu tworzą też zabytkowe miasta i bujna przyroda. Oraz obyczaje. Chociażby sposób, w jaki Nepalki proszą o dobrego męża. Próba zrozumienia tego, co miejscowym „w duszy gra”, to przecież sedno podróży.
Jędrzej Wittchen
właściciel firmy Wittchen
- Trekking w Himalajach jest fenomenalnym przeżyciem. Pozwala na obcowanie z najwyższymi górami świata i podziwianie ich szczytów. Na przykład podczas kilkunastodniowego obejścia Annapurny czy wędrówki w rejonie Mount Everestu. W Nepalu wytyczone są trasy o różnym stopniu trudności. Również takie, które nie sprawią kłopotu niedoświadczonym turystom. Z wejściem na wysokość 4-5 tys. metrów poradzi sobie każdy, byleby miał dobre buty i ciepły śpiwór. Podczas trekkingu wchodzi się w górę i schodzi w dół, doświadczając po drodze niesamowitych wrażeń. Himalajskie doliny pokrywa bowiem tropikalna roślinność — rosną pomarańcze i cytryny — a po półgodzinnym marszu w górę człowiek stąpa już po lodowcu. W Himalajach można przeżyć za naprawdę niewielkie pieniądze. Na miejscowe hotele z dobrym jedzeniem wydaje się po kilka dolarów dziennie. Ciekawe są również buddyjskie świątynie. Jeśli ktoś bardzo się postara, może zostać w klasztorze przez kilka tygodni, mieszkając w celi i uczestnicząc w codziennym życiu i modlitwach mnichów. Nie wolno im tylko przeszkadzać.
Monika Szrajda
studentka medycyny
- Nepalczycy bardzo lubią się bawić. Co miesiąc mają jakąś okazję ku temu. W pamięci utkwiło mi obchodzone pod koniec sierpnia dwudniowe święto kobiet. To prawdziwa egzotyka dla Europejki. Po obżarstwie i lenistwie pierwszego dnia, nepalskie kobiety poszczą, ubierają się w czerwone sari i stoją przez cały dzień w kolejce do świątyni boga Shivy Pashupatinath. Dotknięcie boskiego fallusa ma im zapewnić szczęście w życiu, dostatek i dużo dzieci. Sznur oczekujących kobiet ciągnie się przez kilka kilometrów, więc niektóre mdleją z wyczerpania. Nic jednak dziwnego, że robią co mogą, aby zdobyć męża. Ślub jest wielkim wydarzeniem w Nepalu. Wesela, zwłaszcza na wsiach, trwają nawet tydzień. Jednak nie tylko nepalskie obyczaje są interesujące. Zachwyciłam się miejscową przyrodą — górskimi krajobrazami, jaskrawą zielenią pól ryżowych i dzikimi zwierzętami. Charakterystyczne dla tego kraju są małpy, które opanowały zwłaszcza tereny przyświątynne. Trzeba na nie bardzo uważać, bo lubią wyrywać ludziom błyszczące przedmioty z rąk. Przeżyciem była też wizyta w centrum hodowli słoni, które przygarnia porzucone zwierzęta. Przewodnik pozwolił mi na samodzielną przejażdżkę na słoniu, a sam poszedł z wizytą do krewnych. To zresztą zachowanie typowe dla mieszkańców Nepalu. Nad wszystkie rozrywki przedkładają odwiedzanie się nawzajem.
Wojciech Latek
menedżer ds. marketingu w Discovery Travel
- Magnesem dla odwiedzających Nepal są Himalaje. Jednak kraj ten zapewnia więcej atrakcji, niż tylko chodzenie po górach. Na przykład Dolina Katmandu kryje urzekające, średniowieczne miasta, takie jak Patan i Bhaktapur. Świątynie, sanktuaria i pałace z XIV-XVIII wieku to prawdziwa uczta dla oczu. Te zabytkowe miasta tętnią życiem. Na ulicach kobiety suszą ziarno, barwią przędzę i robią pranie. Ubrania do wysuszenia rozwieszają na pomnikach. A między piorącymi kręcą się grające w piłkę dzieci. Wszystko to tworzy specyficzny klimat. Sądzę też, że mało kto wie o wspaniałych parkach narodowych Nepalu. W Royal Chitwan National Park turystów oprowadza przewodnik. Instruuje zwiedzających, co mają robić, gdy staną oko w oko z nosorożcem. Dreszczykiem emocji może skończyć się także spotkanie z tygrysem. Jednak trzeba mieć sporo szczęścia, bo tygrysy chowają się przed ludźmi. Częściej można się natknąć na świeże ślady tych zwierząt. Nepal jest także najlepszym miejscem do raftingu (spływów tratwą), ze względu na subtropikalny klimat, duże spadki rzek i obfite opady. Dwudniowy rafting na rzece Bhote Kosi to jedno z moich najmocniejszych przeżyć w Nepalu. Musiałem dokładnie wypełniać wskazówki instruktora, jednocześnie trzymając się tratwy rękami i nogami, bo każda chwila nieuwagi groziła niebezpieczeństwem
Podpis: Karolina Guzińska