Mabion, który świadczy usługi w zakresie produkcji substancji czynnych na zlecenie, rozwijaniu produktów lub procesów produkcji (CDMO), ma problem z pozyskiwaniem kolejnych zleceń po tym, jak w maju wygasła gwarantowana część kontraktu z Novavaksem, producentem szczepionki na COVID-19. W III kwartale 2024 r. firma zanotowała tylko 0,5 mln zł przychodów (-98 proc. r/r), choć jeszcze kwartał wcześniej sięgały one niemal 30 mln zł. W rezultacie strata EBITDA sięgnęła 13 mln zł, a netto ponad 16 mln zł. Kurs akcji zareagował spadkiem o 7 proc.
- Wyniki są poniżej naszych aspiracji, które sięgają poziomów, gdy realizowaliśmy kontrakt z Novavaksem. Jednocześnie są takie, jak zapowiadaliśmy – przejściowo słabe. Liczymy na to, że kolejne kontrakty pozwolą na ich poprawę – mówi Krzysztof Kaczmarczyk, prezes Mabionu.
- Wyniki były znacząco poniżej moich oczekiwań, a jeszcze większa różnica była w przypadku konsensu rynkowego, co pokazuje, że rozczarowanie było duże. Wygląda na to, że IV kwartał nie będzie lepszy, a jednocześnie spodziewam się, że w spółce będzie ubywać gotówki. W III kwartale spływały jeszcze płatności z Novavaksu za usługi z II kwartału, co pozwoliło utrzymać pozycję gotówkową na poziomie zbliżonym do poprzedniego kwartału. Teraz jednak Mabion już pali gotówkę i szacujemy, że ma środki wystarczające na funkcjonowanie do II kwartału przyszłego roku – mówi Beata Szparaga-Waśniewska, analityczka BM mBanku.
Kontrakty pilnie potrzebne
Na razie Mabion poinformował tylko o jednym znaczącym kontrakcie o wartości 5,5 mln zł z klientem z Wielkiej Brytanii.
- Jesteśmy zadowoleni ze współpracy, a umowa jest skalowalna. Możliwe jest także rozszerzenie współpracy z Novavaksem. Prowadzimy także negocjacje w sprawie kolejnego kontraktu CDMO, które są w ostatniej fazie – wiążemy z tymi rozmowami duże nadzieje. Obecnie aktywne oferty, które złożyliśmy, mają wartość 320 mln USD. Otwartycj jest 20 procesów – mówi Krzysztof Kaczmarczyk.
Kontrakt podpisany w sierpniu nie wpłynął jeszcze na przychody firmy i zostanie ujęty w kolejnych okresach. W tej sytuacji firma skupia się na dyscyplinie kosztowej, aby jak najdłużej utrzymać się z 47 mln zł zgromadzonych środków.
- Perspektywy nie wyglądają najlepiej. Decydujące będzie to, jakich klientów uda się pozyskać i kiedy będzie widoczne to w przychodach. Spółka informuje, że prowadzi zaawansowane rozmowy z jednym klientem, ale będzie to współpraca znacznie mniejsza niż z Novavaksem, więc raczej nie rozwiąże to problemów Mabionu w zakresie płynności – mówi Beata Szparaga-Waśniewska.
Mabion złożył 31 ofert potencjalnym klientom w porównaniu z 18 rok wcześniej. Przełożyło się to na 12 wygranych, ale są tak małe, że spółka o nich nie informuje.
- Mamy poczucie, że coraz lepiej ofertujemy i będzie wyższa konwersja. Szukamy także silnego partnera, który w ramach kooperacji pozwoliłby rozwinąć naszą ofertę w obszarach, w których nie jesteśmy silni – mówi Krzysztof Kaczmarczyk.
Gdy skończy się gotówka
Zarząd wierzy, że wkrótce uda się pozyskać kontrakty, ale dba o dyscyplinę kosztową oraz zdejmuje zabezpieczenia z aktywów, co ma pozwolić na ułatwienie dostępu do finansowania, które będzie potrzebne w razie pozyskania klientów.
- Kontrakty zwiększą wydatki inwestycyjne – będziemy próbowali je sfinansować środkami klienta, ale jeśli będzie potrzeba, to sięgniemy po finansowanie dłużne. Niezmiennie trwamy na stanowisku, że kapitał własny jest najdroższy i będziemy sięgać po niego w ostateczności. Gdy sytuacja finansowa się poprawi, będziemy szukać finansowania na drugi zakład produkcyjny Mabion 2. Czujemy wsparcie od głównych akcjonariuszy – mówi Krzysztof Kaczmarczyk.
- Tempo pozyskiwania kontraktów jest rozczarowujące. Po Novavaksie pozyskano jednego znaczącego klienta, ale to i tak jest tylko 5 mln zł na 10 miesięcy, więc niewiele w porównaniu do kosztów stałych, które wynoszą 20 mln zł kwartalnie. W tej sytuacji widzimy ryzyko emisji akcji – mówi Beata Szparaga-Waśniewska.