W USA osłabł entuzjazm

Tadeusz Stasiuk
opublikowano: 2008-07-18 00:00

W czwartek na amerykańskich giełdach dominowali kupujący, jednak w porównaniu z poprzednia sesją do połowy dnia nie było widać zbytniego entuzjazmu. W pewnym momencie indeksy zeszły nawet poniżej kreski.

Druga połowa notowań znów jednak stała pod znakiem dużej przewagi popytu. Kolejny raz było to zasługą taniejącej ropy. Na rynek dotarły świeże dane makro. Liczba nowych bezrobotnych wzrosła do 366 tys., jednak była niższa niż przewidywano. Z kolei na rynku nieruchomości wzrosła zarówno liczba wydanych pozwoleń na budowy, jak i liczba rozpoczętych budów. Byłby to optymistyczny sygnał, gdyby nie fakt, że zmieniono zasady liczenia. Mieszanie odebrano odczyt wskaźnika Philadelphia Fed. Jego wartość nieznacznie wzrosła, ale analitycy oczekiwali lepszych informacji.

Motorem wzrostów był przede wszystkim sektor finansowy. Tym razem do zakupu akcji zachęciły wyniki banku inwestycyjnego JP Morgan Chase. Popyt wspierały także dokonania Huntington Bancshares, BlackRock i Comerica. Z dołka powoli wychodzą notowania Fannie Mae i Freddie Mac, quasi rządowych instytucji specjalizujących się w finansowaniu kredytów hipotecznych, które kilka dni wcześniej były głównymi, obok ropy, sprawcami załamania na parkietach.

Słaby dzień zaliczyli akcjonariusze Coca Coli. Największy na świecie producent napojów bezalkoholowych odnotował spadek kwartalnego zysku, co zbiło wycenę akcji najmocniej od miesiąca.