Wkrótce Boryszew i Krezus przystąpią do rozmów o sprzedaży Walcowni Metali Dziedzice. Czy to wstęp do wycofania spółek Romana Karkosika z GPW?
Krezus oferuje za Walcownię Metali 160 mln zł. Jarosław Michniuk, prezes grupy Boryszew, do której należy walcownia, deklaruje, że kierowana przez niego firma jest zainteresowana propozycją ewentualnego nabywcy. — Zarząd postanowił podpisać list intencyjny i opublikowaliśmy raport bieżący.

Rozmowy na temat ewentualnej sprzedaży Walcowni Metali Dziedzice rozpoczną się w najbliższych dniach — zapowiada Jarosław Michniuk, szef giełdowej grupy, której głównym akcjonariuszem jest Roman Karkosik. Zaproponowaną kwotę traktuje jako cenę wyjściową do dalszych negocjacji. — Jeśli cena uwzględnia zadłużenie huty, to byłaby do przyjęcia — uważa Jakub Szkopek z DM mBanku.
Kolejna próba
Przypomina, że obecna oferta Krezusa nie jest pierwszą próbą wyjęcia Walcowni Metali Dziedzice spod władztwa Romana Karkosika.
— To powrót do transakcji planowanej już dwa lata temu. O przejęcie walcowni starała się handlująca złomem spółka Karo-BHZ z Torunia — wyjaśnia analityk DM mBanku. Potencjalny nabywca złożył nawet do UOKiK wniosek o zgodę na koncentrację polegającą na przejęciu Walcowni Metali Dziedzice, ale do transakcji nie doszło.
Zdaniem Jakuba Szkopka, nie można przesądzić, że zakup się powiedzie, szczególnie że Krezus nie ma nadmiaru gotówki. Choć obecnie o przedsiębiorstwo z Czechowic-Dziedzic stara się inny podmiot, to za ewentualną transakcją stoi ten sam człowiek co przed dwoma laty — Jacek Ptaszek.
Wieloletni współpracownik biznesowy Romana Karkosika kontroluje toruńską spółkę Karo-BHZ. Do niej natomiast należy firma Taleja, w ręku której znajduje się pakiet 51,82 proc. akcji Krezusa. Jacek Ptaszek jest też osobiście powiązany z Krezusem — w październiku 2015 r. został prezesem tej firmy (która przed laty była własnością Romana Karkosika). Obecnie firmy łączy jedynie to, że Krezus jest dostawcą surowców do spółek z grupy Boryszewa.
Sprzedaje, żeby kupić?
Sprzedaż walcowni może wiązać się z niedawną deklaracją Romana Karkosika dotyczącą wycofania z GPW kontrolowanych przez niego firm.
— Roman Karkosik dotychczas kupował różne aktywa, sporadycznie tylko cokolwiek sprzedając. Tego typu transakcje można policzyć na palcach jednej ręki: grunt przy ul. Łuckiej w Warszawie, Odlewnia Metali Szopienice czy segment klejów i dyspersji na rzecz Synthosa — zauważa Jakub Szkopek. I to na tej właśnie zasadzie rozrastało się biznesowe imperium inwestora z Torunia. Dopiero od niedawna może się ono pochwalić istotnym wzrostem organicznym.
— Wycofanie spółek z giełdy odbyłoby się, jak można przypuszczać, poprzez skup akcji własnych. Tymczasem pod znakiem zapytania jest to, czy Boryszew byłby w stanie pozyskać finansowanie umożliwiające taki manewr. Ta spółka ma obecnie ok. 1 mld zł długu — przypomina analityk DM mBanku.
Nie wyklucza, że wyprowadzenie walcowni z grupy mogło być krokiem w takim kierunku. Uzyskanie kwoty na poziomie 160 mln zł byłoby jednak stanowczo niewystarczającym zastrzykiem gotówki, aby przeprowadzić cały proces. Ten sposób gromadzenia funduszy można by powtórzyć w przypadku innych spółek z grupy, jednak byłby to proces długotrwały. © Ⓟ
Podpis: Bartłomiej Mayer