Warszawski hotel Bristol wkracza w wielki świat
Hotel Bristol został włączony do elitarnego grona kilkunastu najbardziej ekskluzywnych „królewskich” hoteli w sieci Meridien. Z tej okazji wydano bankiet, na który zaproszono znamienitych gości ze świata biznesu i sztuki.
SENTYMENTY: W latach 60., po spektaklu w Teatrze Narodowym, chodziliśmy tu na małą wódeczkę. Dziś zachwycili mnie skrzypkowie grający przed hotelem walce wiedeńskie, zaprosił mnie i moją żonę szef hotelu, a wwiodła nas piękna dziewczyna. Coś się jednak zmienia — mówi znany aktor Lech Ordon.
DOBRY BIZNES: Musimy tak prowadzić działalność hotelarską, by zadowolić naszych akcjonariuszy — mówi Jacques Motet.
NIE TYLKO SPLENDOR: Wraz z włączeniem Bristolu do królewskiej rodziny, w której jest już madrycki Ritz, rzymski Eden oraz mediolańska Gallia, wzrasta jego popularność na świecie — mówi Bernie F. Gassenbauer, dyrektor generalny Le Royal Meridien Bristol.
BLIŻEJ TRADYCJI: To będzie piękne miejsce, jeśli tchnąć w nie ducha Bristolu z lat 60. — rozmarzył się reżyser Jerzy Hoffman. Ja liczę na dobrą kuchnię — dodaje Danuta Kobylińska-Walas, kapitan żeglugi wielkiej.
JAKOŚĆ WYŻEJ: Chciałbym, by jakość lepiej odzwierciedlała poziom cen — mówi dr Tomasz Kamiński, dyrektor Pfizer Corporation (po lewej). Mam nadzieję, że nasi klienci będą zadowoleni, polecamy im bowiem ten hotel — dodaje Jur Gruszczyński, szef kancelarii prawniczej Baker & McKenzie.