Teraz jest na to czas, ale emitenci powinni się pospieszyć
Dziś na giełdzie notowanych jest 38 struktur. Ale parkiet kusi kolejnych emitentów zerowymi opłatami.
Giełdowy rynek struktur na razie nie wygląda imponująco. Na głównym parkiecie warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych (GPW) jest notowanych ponad trzysta spółek, a na rynku New Connect około sześćdziesiątki. Tymczasem produktów strukturyzowanych jest tylko 38, w tym 32 certyfikaty (głównie austriackiego Raiffeisen Centrobank, Unicredit HVB i Deutsche Bank, a także m.in. BNP Paribas Arbitrage Issuance B.V., Erste Banku i Barclays Bank PLC).
— Rzeczywiście, na razie oferta struktur notowanych na GPW nie jest zbyt szeroka. W Europie Zachodniej znacznie większa liczba takich produktów wpływa na wyższe obroty, ale też większe zainteresowanie tą formą inwestycji. Na warszawskim parkiecie dostępnych jest kilka instrumentów, które pozwalają wykorzystać koniunkturę na rynku, np. certyfikaty dające ekspozycję na konkretne rynki. Pozostałe to raczej instrumenty typu „kup i trzymaj”, które są znacznie mniej płynne — komentuje Karolina Olbryk, ekspert Deutsche Bank.
Dobra dynamika
Polscy inwestorzy dopiero od niedawna mogą korzystać z oferty produktów strukturyzowanych notowanych na GPW.
— Pierwsza struktura dostępna na warszawskim parkiecie, czyli Magiczna Trójka Deutsche Banku, została wprowadzona na rynek dwa lata temu. W Niemczech te instrumenty są dostępne w obrocie giełdowym już od siedmiu lat, a we Francji od sześciu. W Polsce wciąż jeszcze większość produktów strukturyzowanych jest oferowana poza giełdą. Jednak oceniając ogólną dynamikę, można powiedzieć, że młody polski rynek tych instrumentów rozwija się dość szybko, szczególnie w segmencie detalicznym — tłumaczy Karolina Olbryk.
Ten rozwój jest widoczny również na giełdzie.
— W pierwszym półroczu bieżącego roku obroty związane z wszystkimi produktami strukturyzowanymi wyniosły blisko 72 mln złotych. Dla porównania: w całym 2007 roku obroty wyniosły ponad 25 mln złotych. Ostatni rekord zanotowaliśmy 13 lutego 2008 roku, gdy łączny wolumen obrotu certyfikatami strukturyzowanymi na jednej sesji wyniósł 58 750 sztuk, a wartość obrotu dla wszystkich certyfikatów strukturyzowanych — 11,96 mln złotych — wylicza Dariusz Marszałek z GPW. O rozwoju rynku świadczy również to, że aż 26 z 38 produktów strukturyzowanych debiutowało od stycznia do lipca 2008 r.
Wady i zalety
Niektórzy emitenci są jednak do giełdy nastawieni sceptycznie. Twierdzą, że tworząc produkty, muszą się spieszyć, żeby wykorzystać chwilowe trendy w światowej gospodarce. Czas stracony na staraniach o dopuszczenie instrumentu na parkiet może bowiem sprawić, że pewne inwestycje okażą się nieudane.
Obecność na parkiecie ma jednak wiele zalet. Przede wszystkim — płynność aktywów.
— Emitenci, którzy mają swoje produkty, zyskują większą wiarygodność, ale też dostęp do znacznie szerszego grona inwestorów niż w przypadku pojedynczych subskrypcji w ramach konkretnych sieci dystrybucji. Inwestorzy zyskują natomiast wgląd w bieżące wyceny instrumentów, a także możliwość realizacji zysku w ramach rynku wtórnego — ocenia Karolina Olbryk.
Zarząd GPW podjął uchwałę, przedłużającą do końca roku obowiązywanie zerowej opłaty pobieranej od emitentów warrantów opcyjnych i certyfikatów strukturyzowanych. Efekty już są. Ostatnie debiuty miały miejsce 9 lipca. Na parkiecie pojawiło się 11 nowych certyfikatów strukturyzowanych Raiffeisen Centrobank AG z Wiednia.
— Do ośmiu notowanych od września 2007 roku na GPW certyfikatów strukturyzowanych banku Raiffeisen dołączyło 11 kolejnych, bazujących na surowcach takich, jak: ropa naftowa i srebro, płody rolne, np. kakao, kawa, cukier, pszenica, kukurydza, soja i rzepak, oraz na indeksach giełdowych — wyjaśnia Dariusz Marszałek.
Co z surowcami energetycznymi i żywnością?
Po okresie „wielkiego uspokojenia” globalnej gospodarki, czeka nas „era turbulencji”.
We wstępie do najnowszego raportu New World Alternative Investments czytamy, że po okresie „wielkiego uspokojenia” globalnej gospodarki, czeka nas „era turbulencji”. Zdaniem autorów raportu, będzie to oznaczać dalsze dynamiczne wzrosty cen surowców energetycznych oraz żywności. Inwestorzy zrażeni spadkami na parkietach akcyjnych poszukują atrakcyjnych stóp zwrotu na rynkach, gdzie przedmiotem obrotu są właśnie surowce i towary. Poniższe zestawienie pozwoli zorientować się, jak w czerwcu wyglądała sytuacja na rynkach istotnych z punktu widzenia inwestowania w produkty strukturyzowane.
Złoto
Cena w dużej mierze zależała od kursu dolara. Od 13 czerwca wzmożony popyt wywindował cenę uncji do 930 USD.
Platyna
W RPA, która odpowiada za około 80 proc. światowego wydobycia surowca, trwa energetyczny kryzys. Brak reform może drastycznie ograniczyć podaż platyny na światowych rynkach.
Aluminium, miedź
Ton notowaniom nadawał popyt. Ceny obu surowców wzrosły (miedzi o 8,75 proc., aluminium — 8,4 proc.). Na rynku miedzi dominowały obawy o wielkość produkcji w najbliższych miesiącach.
Ropa naftowa
Czarne złoto ustanowiło kolejny historyczny rekord cenowy przebijając 143 USD. Obecnie niewielu inwestorów jest nastawionych na spadki, co podsycają kolejne analizy sugerujące ceny docelowe w okolicach 200 USD za baryłkę. Gazprom prognozuje 250 USD w 2009 r.
Kukurydza:
Na rynku tym odnotowano jeden z największych w historii przyrostów cen na przestrzeni jednego miesiąca. Za buszel płacono pod koniec czerwca o 28 proc. więcej niż na początku. Powód? Powodzie w USA.
Soja
Jej cena gwałtownie zwyżkowała do rekordowego poziomu 16 USD za buszel. Możliwe jest spadkowe odreagowanie.
Kakao
Rynek zdominowały obawy o jakość i ilość zbiorów w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Cena tony kakao osiągnęła rekordowe 3200 USD, co jest poziomem o 17 proc. wyższym niż na początku miesiąca. Od początku roku cena wzrosła o ponad 56 proc.
Wojciech Chmielarz