Menedżerowie Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) informowali niedawno na łamach PB, że z jego portfela może wyjść — dzięki publicznej emisji akcji — WB Electronics.
— IPO to jeden z pomysłów na finansowanie rozwoju działalności. Z pewnością możemy być jedną z ciekawszych firm na Giełdzie Papierów Wartościowych. W pewnym sensie już jesteśmy obecni na rynku publicznym dzięki obligacjom. W krótkim horyzoncie czasowym bierzemy pod uwagę kolejną emisję obligacji, choć w obecnej sytuacji jest to drogie finansowanie — mówi Piotr Wojciechowski, prezes WB Electronics, zapewniając, że na razie nie zapadły żadne decyzję dotyczące IPO, wielkości emisji czy jej adresatów.
PFR też studzi emocje i zapewnia, że nie pali się do wyjścia ze zbrojeniowego biznesu.
— IPO to odległa przyszłość. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji. Podchodzimy do inwestycji długoterminowo, więc nawet gdyby doszło do IPO, to raczej nie będziemy sprzedawać udziałów — twierdzi Paweł Borys, prezes PFR.
Branża zbrojeniowa przeżywa teraz gorący okres. Wiele wskazuje na to, że w najbliższych latach światowe wydatki na zbrojenia będą rosły, a z nimi zyski firm zbrojeniowych. Z tego punktu widzenia sektor wydaje się biznesowo ciekawy.
Z drugiej jednak strony światowe rynki finansowe dostosowują się do kryteriów ESG. Według nich koncepcja inwestowania w obronność jest do zaakceptowania, ale nie w projekty o charakterze ofensywnym. Dla przykładu — mBank może wspierać tylko te projekty, które służą obronności.
Spółka analizuje prawo holdingowe
Piotr Wojciechowski podkreśla, że przed ewentualnym upublicznieniem akcji konieczna jest przebudowa struktury grupy, by mogła sprawniej funkcjonować i łatwiej było nią zarządzać. Ten proces może zająć nawet rok.
— Obecnie w grupie jest 19 spółek, każda ma inny statut. Musimy je ujednolicić. Analizujemy także zapisy prawa holdingowego, zastanawiamy się, czy i jak z nich skorzystać, by uprościć zarządzanie grupą — dodaje Piotr Wojciechowski.
To trudne zadanie, bo zmiana struktury grupy zbiegnie się w czasie z rozbudową jej potencjału.
— Grupa WB zawsze była w dobrej kondycji ekonomicznej, a bieżąca sytuacja międzynarodowa spowodowała wzrost zainteresowania naszymi wyrobami, co znacznie poprawiło perspektywy rozwoju. Nastąpił dynamiczny wzrost zamówień z kraju i z zagranicy. Odbiorcami wyrobów Grupy WB są rządy państw, co daje dużą pewność finansowania zamówień przez wiele lat. Dlatego rozbudowujemy obecne zakłady i uruchamiamy nowe — mówi Piotr Wojciechowski.
W październiku 2022 r. firma stworzyła zakład w Skarżysku-Kamiennej produkujący komponenty do bezzałogowych statków powietrznych. Decyzja o inwestycji zapadła w sierpniu i już po kilku miesiącach zakład funkcjonował.
— Rozbudowujemy także zakład w Ożarowie, gliwicki Flytronic planuje rozwój produkcji w segmencie bezzałogowców rozpoznawczych, a gdyński Radmor w obszarze urządzeń telekomunikacyjnych itp. — dodaje Piotr Wojciechowski.
Nie podaje wartości planowanych inwestycji, informuje natomiast, że ostatnio grupa zwiększyła zatrudnienie z 1,2 do 1,6 tys. pracowników, a w rozbudowywanych fabrykach planuje w ciągu dwóch lat zatrudnić jeszcze 500.
WB działa także na Ukrainie, ale nie zamierza tam w czasie wojny inwestować.
— Ukraińska spółka zależna nadal funkcjonuje i wspiera Grupę WB w realizacji zadań na terenie Ukrainy związanych z produkcją niektórych komponentów i usługami serwisowymi — mówi prezes WB Electronics.
Dodaje, że zdarzają się przestoje w produkcji wywołane np. brakiem prądu, mimo to działalność jest kontynuowana. Zapewnia, że na ukraiński front trafia sporo produktów polskiej grupy, ale nie podaje ani liczby, ani rodzaju sprzętu. W sumie eksport stanowi około 30 proc. przychodów WB Electronics. Prezes zakłada, że wskaźnik zostanie utrzymany.
WB może pojawić się na rynku amunicji
Piotr Wojciechowski podkreśla, że oferta Grupy WB jest mocno zdywersyfikowana, ale nie wyklucza wejścia w nowe obszary działalności. Kilka dni temu premier Morawiecki powiedział, że polska zbrojeniówka uruchomi dodatkowe linie do produkcji amunicji, m.in. artyleryjskiej.
— Premier Morawiecki wspomniał też, że liczy na zaangażowanie podmiotów prywatnych i państwowych w takie projekty. Na pierwszym miejscu wymienił firmy prywatne, a ja jestem z pokolenia, które umie czytać między wierszami — mówi Piotr Wojciechowski, przyznając, że Grupa WB może odpowiedzieć na apel premiera, ale nie ujawnia żadnych szczegółów.
Także Paweł Borys przyznaje, że PFR nie wyklucza zaangażowania się z WB w amunicyjny projekt, ale podkreśla, że decyzja należy do rządu.
Niedawno rząd przyjął program, zapowiadając 2 mld zł dotacji na fabryki amunicji oraz zamówienie 800 tys. sztuk amunicji o wartości 12 mld zł. Premier stwierdził też, że poprosi PFR o udział w budowie biznesplanu przedsięwzięcia. Do jego realizacji może się zgłosić wielu chętnych.
Rynek cywilny wciąż ważny dla grupy
Mimo ambitnych planów rozwoju na rynku zbrojeniowym WB Electronics nie rezygnuje z działalności w segmencie cywilnym. Piotr Wojciechowski przyznaje, że po wybuchu wojny w Ukrainie przychody z obszarów cywilnych zmniejszyły się w stosunku do dostaw dla sektora obronnego, ale wzrosły w wartościach bezwzględnych. Zakłada, że docelowo powrócą do udziału 15-20-procentowego. w całkowitej sprzedaży.
Należąca do Grupy WB firma Arex czeka na odblokowanie zamówień w sektorze kolejowym, któremu oferuje np. systemy sterowania oświetleniem czy elektrycznym ogrzewaniem rozjazdów. Spółka Polcam zwiększa przychody w obszarze bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Piotr Wojciechowski informuje też, że Grupa WB prowadzi prace badawczo-rozwojowe dotyczące produkcji magazynów energii. Jest gotowa wprowadzić na rynek takie urządzenia, ale ich upowszechnienie będzie możliwe, jeśli zostaną zmienione regulacje krajowe i europejskie w zakresie energetyki.
Obecnie np. dystrybutorzy energii nie mogą mieć własnych magazynów. Tymczasem — zdaniem Piotra Wojciechowskiego — dobrym rozwiązaniem byłoby ich montowanie przez nich np. przy transformatorach. Może to odciążyć system dystrybucyjny, kiedy np. panele fotowoltaiczne produkują zbyt dużo energii w stosunku do zapotrzebowania.
Piotr Wojciechowski podkreśla, że przedsiębiorca chcący zainstalować magazyn energii, musi mieć przyznaną dodatkową moc przyłączeniową odpowiednią do mocy generowanej przez magazyn. Tymczasem ze względu na stan sieci energetycznej przyłącza dużej mocy są deficytowe i często cała moc przyłącza wykorzystana jest do generowania energii. Dodawanie mu dodatkowej mocy może okazać się niemożliwe.
— Bez magazynów energii nie uda się transformacja energetyki — twierdzi prezes Grupy WB, podkreślając, że niemożliwe będzie także wprowadzenie efektywnego i powszechnego transportu elektrycznego.