Wealthon szybciej ściągnie należności dzięki arbitrażowi

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2025-10-09 15:52

Polski fintech, działający od 2018 r., nawiązał współpracę z platformą Ultima Ratio. Dzięki temu chce przyspieszyć proces odzyskiwania pieniędzy od klientów zalegających ze spłatą.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Co daje Wealthonowi współpraca z Ultima Ratio?
  • Z jakimi problemami zmaga się firma?
  • Jaki ma plan na ich rozwiązanie?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Wealthon ma problemy ze ściąganiem udzielonych pożyczek, które były zabezpieczone dobrowolnym poddaniem się egzekucji.

- Nie działa to zbyt sprawnie. Tymczasem w procesie odzyskiwania należności kluczowy jest czas. Dlatego weszliśmy w całkiem nowy proces, arbitraż online – tłumaczy Aleksander Majchrzak, prezes firmy Wealthon.

Czas to pieniądz

Postępowania prowadzone na platformie Ultima Ratio odbywają się online i trwają średnio 22 dni. Komornik może zostać uruchomiony już po 3–4 miesiącach od złożenia pozwu.

- Natomiast rozpoczynając sprawę sądową, trzeba czekać na wyrok średnio 11 miesięcy. Do tego należy doliczyć apelację do sądu drugiej instancji – mówi Robert Szczepanek, prezes Ultima Ratio

Informację o wejściu w postępowanie arbitrażowe w przypadku problemów ze spłatą klienci Wealthonu dostają już w umowie, w ramach odpowiedniej klauzuli. Przyspieszenie procesu odzyskiwania należności pozytywnie wpłynie na biznes. Obecnie należności nie spłaca 5 proc. klientów. Problem się jednak pogłębia. Spory wpływ na to ma prawo restrukturyzacyjne, które zmieniło się w trakcie pandemii. Szybka, pozasądowa restrukturyzacja pomaga wyjść na prostą wielu firmom, ale rodzi też pole do nadużyć.

- Wiele tych procesów to fikcyjne restrukturyzacje. Niektórzy przedsiębiorcy zaciągają bowiem zobowiązania i potem wchodzą w restrukturyzację wyłącznie w celu ochrony przed egzekucją. Sprawy o zatwierdzenie takich postępowań trwają miesiącami. To duża przeszkoda dla takich biznesów jak nasz – mówi Aleksander Majchrzak.

Bez licencji ani rusz

Odzyskiwanie należności to niejedyny problem Wealthonu. Firma od ponad dwóch lat czeka na uzyskanie licencji krajowej instytucji płatniczej w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Od kilku lat jest w rejestrze małych instytucji płatniczych, które mogą działać tylko w Polsce, ponadto ograniczają je różne limity, m.in. dotyczące wartości przetwarzanych transakcji płatniczych.

- Bez tej licencji nie rozwiniemy skrzydeł. Limity, które nakłada na nas prawo, są bardzo niskie i nie można na nich zrobić realnego biznesu. Na przykład obecnie maksymalny obrót miesięczny, który możemy zrealizować na naszych produktach, to 1,5 mln EUR – tłumaczy Aleksander Majchrzak.

Firma od ponad roku ma gotowe produkty, których nie może wdrożyć.

- Produkty płatnicze są bardzo drogie w utrzymaniu. Mamy więc wysokie koszty, ale nie możemy zarabiać, bo czekamy na licencję – mówi Aleksander Majchrzak.

Michał Gromek, ekspert specjalizujący się w prowadzeniu i wspieraniu biznesów fintechowych, tłumaczy, że podejmowanie decyzji przez regulatorów w sprawie fintechów przeważnie trwa długo.

- I to nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Zdarzyło mi się czekać nawet cztery lata na decyzję jednej instytucji płatniczej, realizując proces za granicą. Tak długa procedura wynika nie tylko z dużego obciążenia nadzorów, ale także z rosnącej złożoności fintechów. Regulatorzy rzadko też sięgają po ekspertów z samej branży fintech, którzy mogliby najlepiej zrozumieć jej specyfikę – tłumaczy Michał Gromek.

Rentowność w przyszłym roku

Prowadzenie fintechu w Polsce to bardzo kapitałochłonna działalność, a w dodatku finansowanie MŚP nie jest łatwe. Boleśnie przekonało się o tym już kilka firm. Idea Bank, który swój model biznesowy opierał na serwisowaniu finansowym małego biznesu, zbankrutował. Nie lepszy los spotkał Aforti Holding, który chciał bazować na pożyczaniu pieniędzy drobnym przedsiębiorcom.

Wealthon chce iść znacznie szerzej niż tylko w pożyczki dla firm. Zaczął w 2019 r. od pożyczek pomostowych na spłatę zadłużenia wobec skarbówki i ZUS. Później uruchomił pożyczki udzielane na podstawie danych z terminala płatniczego, w przypadku których łatwiej ocenić ryzyko kredytowe, a następnie stworzył własną wirtualną kartę płatniczą we współpracy z Mastercardem oraz aplikację Wallet do zarządzania płatnościami.

Wealthon chce się wyróżnić na rynku zaoferowaniem przedsiębiorcom kompletnego rozwiązania w zakresie utrzymania płynności, zarządzania płatnościami i zamówieniami, w ramach jednego ekosystemu. Docelowo pożyczki mają stanowić zaledwie 5-10 proc. działalności. Firma ma zabezpieczone finansowanie od inwestorów. W sierpniu podpisała umowę z eService, w ramach której udziela prostych pożyczek małym i średnim przedsiębiorcom.

- eService to największy agent rozliczeniowy, który ma ponad 50 tys. klientów. Mamy więc spore pole do popisu – mówi Aleksander Majchrzak.

W 2024 r. Wealthon udzielił pożyczek o wartości 100 mln zł. W tym roku celuje w 150 mln zł. Rok temu przychody wyniosły 22 mln zł, a wynik netto był ujemny. W tym roku też będzie na minusie.

- Przewidujemy osiągnięcie rentowności w przyszłym roku, jak uda nam się wdrożyć produkty, które blokuje brak licencji od KNF – mówi Aleksander Majchrzak.