W czwartek wystartował polski fintech WealthSeed. Jego flagowym produktem jest aplikacja do inwestowania i zarządzania finansami. Oferuje dostęp do akcji i ETF-ów z globalnych rynków oraz market funduszy. Wkrótce w aplikacji zostaną uruchomione portfele budowane z funduszy BlackRock. Ofertę uzupełniają: wielowalutowe darmowe konta, wymiana walut, przelewy. Docelowo pojawi się też karta płatnicza.
Krótkoterminowym celem rodzinnego fintechu rodziny Lachowskich (ich plany opisywaliśmy szeroko na łamach „PB” w artykule „Wealthseed — rodzinny biznes Lachowskich”) jest rozwój biznesu na rodzimym rynku — w tym stopniowe rozszerzanie produktów i usług oraz budowanie reputacji marki jako „najlepszej platformy inwestycyjnej w kraju. Start-up planuje pozyskanie 30 tys. klientów indywidualnych w 2022 r. Plany na kolejne lata zakładają ekspansję na rynki Europy Środkowej i Wschodniej, a następnie do innych wybranych krajów UE.
Prace poprzedzające start fintechu trwały dwa lata. W listopadzie ubiegłego roku spółka dostała zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowegona świadczenie usług inwestycyjnych, a w marcu na świadczenie usług płatniczych. Pieniądze klientów są przechowywane w Banku Gospodarstwa Krajowego, a ich inwestycje są objęte systemem rekompensat Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych.

Czas na debiut jest dobry. Wysoka inflacja zjada oszczędności, a lokaty bankowe w najlepszym wypadku dają zysk 2-procentowy. Oferty tradycyjnych domów maklerskich i towarzystw funduszy inwestycyjnych są relatywnie drogie i oferują ograniczony dostęp do globalnych rynków kapitałowych.
— Polski rynek inwestycyjny jest zdominowany przez tradycyjne oferty nie spełniające oczekiwań klientów, a fintechy koncentrują się tylko na wybranych niszach. Klient nowej generacji oczekuje łatwego i taniego dostępu do szerokiego zakresu produktów finansowych w jednym miejscu, co zapewnia wygodę i kontrolę finansów osobistych — tłumaczy Filip Lachowski, prezes Fair Place Finance, właściciela marki WealthSeed.