
Szerokie poparcie dla warunkowego zwolnienia biznesmena z odbywania kary ze strony środowisk biznesowych i politycznych wzrosło w obawie, że jego nieobecność negatywnie wpłynie na możliwość podejmowania strategicznych decyzji w Samsungu. Argumentowano, że spółka potrzebuje stabilnych rządów, aby pozostać w gronie globalnych liderów w produkcji elektroniki, w tym smartfonów i półprzewodników. Kancelaria prezydenta Korei Południowej Moona Jae-ina stwierdziła, że decyzja o uwolnieniu Jaya Y. Lee leży w interesie narodowym.
Wiceprezes Samsunga został skazany za korumpowanie współpracownika byłej prezydent Korei Południowej Park Geun-hye i skazany na pięć lat więzienia w 2017 roku. Lee zaprzeczył popełnieniu przestępstwa, wyrok został zmniejszony i zawieszony w postępowaniu odwoławczym. Po rocznej odsiadce biznesmen został zwolniony. Następnie sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który w styczniu tego roku skazał go na dwa i pół roku pozbawienia wolności.
Poprzedni pobyt w więzieniu został zaliczony na poczet kary. Łącznie Jay Y. Lee spędził za kratkami 18 miesięcy, czyli odbył ponad połowę zasądzonego wyroku. 53-letni biznesmen wyszedł z aresztu w Seulu w ciemnoszarym garniturze i wyglądał na znacznie szczuplejszego niż w styczniu. Po krótkiej rozmowie z czekającymi na niego dziennikarzami udał się bezpośrednio do siedziby Samsunga.