Projekt przywraca coroczną waloryzację rent i emerytur. Waloryzacja odbywałaby się o wskaźnik inflacji i co najmniej 20 proc. wzrostu płac. Waloryzacja o wskaźnik wyższy niż 20 proc. realnego wzrostu płac byłaby możliwa za zgodą Komisji Trójstronnej. Waloryzacja miałaby się dokonywać co roku, 1 marca. Projekt pozwala też, by waloryzacja z 1 marca 2008 r. objęła także rok 2007, w którym jeszcze nie obowiązywała.
Obecnie waloryzacja rent i emerytur jest przeprowadzana co trzy lata, chyba że skumulowany wskaźnik inflacji przekroczy 5 proc.
Tadeusz Cymański (PiS) podkreślił, że jego klub popiera projekt. "Jest on realizacją obietnic przywrócenia elementarnego prawa emerytów i rencistów do waloryzacji świadczeń i do partycypacji w pożytkach ze wzrostu gospodarczego" - podkreślił Cymański. Dodał, że wskaźnik 20 proc. realnego wzrostu płac jest "odczuwalnym, realnym wzrostem". Według niego, jest to "godziwe" rozwiązanie.
Posłowie opozycji jednogłośnie krytykowali rząd za to, że projekt jest procedowany w ostatnim dniu przed planowanym samorozwiązaniem Sejmu, podczas gdy prace nad podobnym projektem został wcześniej przerwane.
"Chciałoby się powiedzieć +panie premierze, lepiej późno niż wcale+" - powiedział Sylwester Pawłowski (SLD). Według niego, projekt rządowy nie zawiera oryginalnych rozwiązań, lecz powiela rozwiązania zawarte we wcześniejszym projekcie SLD. "Tylko że pod tym projektem podpisuje się premier Jarosław Kaczyński, a pod tamtym klub parlamentarny SLD" - zauważył Pawłowski.
Klub SLD zarzucił, że rządowy projekt niedostatecznie uwzględnia dobrą sytuację gospodarczą kraju i zgłosił wniosek mniejszości, by wskaźnik co najmniej 20 proc. realnego wzrostu zastąpić w ustawie 30 procentami. SLD wnioskuje też o likwidację tzw. starego portfela emerytur i deklaruje poparcie dla projektu pod warunkiem uwzględnienia swoich poprawek.
Pozostałe kluby zapowiedziały poparcie dla projektu.
Jacek Krupa (PO) zauważył, że Sejm po raz kolejny debatuje nad przepisami, które "choć w części stworzyłyby możliwość udziału 9,5 mln rzeszy polskich emerytów i rencistów w owocach wzrostu gospodarczego". Przypomniał, że w styczniu tego roku przedmiotem debaty sejmowej był prawie identyczny projekt, jednak tuż przed głosowaniem marszałek Sejmu niespodziewanie przerwał prace nad nim i zamiast tego wprowadzono rządowy projekt o dodatkach, które - jak zaznaczył - nie objęły 1/3 emerytów.
Krupa zadeklarował jednak, że "PO kierując się priorytetem, jakim jest dobro polskich emerytów i rencistów" opowie się w głosowaniu za obecnym projektem nowelizacji.
Rajmund Moric (Samoobrona) podkreślił, że ten niezwykle wyczekiwany przez emerytów i rencistów projekt został skierowany do Sejmu 24 maja 2007 r., ale "przeleżał u pana marszałka w biurku". Moric wyraził jednak nadzieję, że zmiany, które przywracają emeryturom i rentom "siłę nabywczą", uda się przegłosować przed samorozwiązaniem Sejmu.
Projekt poparła też Elżbieta Ratajczak (LPR). Zaznaczyła jednocześnie, że Liga popiera postulaty likwidacji tzw. starego portfela emerytur, ale skłania się bardziej ku przyspieszeniu tej likwidacji, niż jednorazowemu działaniu, które byłoby "zbyt radykalnym posunięciem".
Mieczysław Kasprzak (PSL) podkreślił, że projekt jest niezwykle potrzebny i jego klub go poprze razem ze zgłoszonymi wnioskami mniejszości. Jednocześnie Kasprzak oskarżył PiS, że wprowadzenie projektu waloryzacji w tym momencie podyktowane jest "chęcią zaistnienia i cynicznym podejściem".
Wiceminister polityki społecznej Elżbieta Rafalska odpierając zarzuty o zwlekanie z projektem waloryzacji wyjaśniła, że przewidziane w budżecie na 2007 r. środki na waloryzację rent i emerytur nie pozwalały na wcześniejsze wprowadzenie takiego projektu. Skrytykowała też SLD, że zgłaszając zwiększenie wskaźnika waloryzacji do 30 proc. wzrostu płac nie bierze pod uwagę możliwości pogorszenia się sytuacji gospodarczej.(PAP)