Wiele niewiadomych, ale również okazji

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-01-01 22:00

WIEPRZOWINA
Spokoju nie będzie

ADAM ZDANOWSKI, współwłaściciel Zakładu Mięsnego Wierzejki

Rynek wieprzowiny był w minionym roku bardzo rozchwiany — od zbyt dużych ilości towaru i niskich cen do nagłego gwałtownego wzrostu. Nie spodziewam się, żeby 2017 r. był spokojniejszy. Azja potrafi w szybkim czasie rozpędzić i zdestabilizować rynek, co obserwujemy również u nas. Tegoroczne losy wieprzowiny zależą też od tego, co będzie się działo z drobiem — czy ptasia grypa spowoduje zamknięcie rynków eksportowych, a większa część mięsa zostanie w kraju, które będzie bardzo tanie, więc zacznie spychać wieprzowinę? A może konsumenci przestraszą się informacji o ptasiej grypie i zareagują ograniczeniem zakupów drobiu na korzyść wieprzowiny? Bardzo wiele tu niewiadomych.

6 proc. O tyle więcej wieprzowiny niż rok wcześniej, według Agencji Rynku Rolnego, będzie wyprodukowane w pierwszym półroczu.

ZBOŻA

Drobiowa zależność

Zakładany jeszcze na początku października rosnący popyt na zboże będzie opierał się m.in. na rosnącej produkcji żywca drobiowego. Wobec wykrywania kolejnych ognisk ptasiej grypy i nieznanej dzisiaj skali wirusa oraz związanymi z tym działaniami, jak wybicia ptactwa, nie sposób przewidzieć, ile więcej czy wręcz mniej zboża będzie potrzebowała branża do pasz. Od zaledwie kilku lat Polska jest eksporterem netto zbóż. W sezonie 2016/2017 sprzedamy jednak za granicę mniej niż rok wcześniej z powodu dużej podaży na świecie i dużego eksportu z krajów WNP. Za granicę wyjedzie więc mniej ziarna niż w poprzednim sezonie. Gros przedstawicieli rolniczych organizacji dodałoby do listy przyczyn gorszych wyników także konkurentów z Ukrainy. Polscy rolnicy twierdzą, iż tanie ukraińskie zboże próbuje przez Polskę dostać się do UE, więc tym samym zaburza równowagę na naszym rynku. Polscy rolnicy nie są w stanie konkurować z kosztami, m.in. pracy i ziemi, obowiązującymi za naszą wschodnią granicą.

25 proc.O tyle ma się zmniejszyć, według Agencji Rynku Rolnego, wolumen naszego eksportu zbóż w sezonie 2016/2017.

DRÓB
Znaki zapytania

PIOTR KULIKOWSKI, prezes Indykpolu

Hodowcy kurczaków i indyków jeszcze zarabiają przy bardzo niskich cenach żywca, ale nasuwa się pytanie, czy nie zaczną ograniczać produkcji. Czy weterynarii uda się opanować wirus ptasiej grypy i jak szybko uda nam się wrócić na rynki trzecie? Kontenery, które są w drodze do Chin, już tam trafią, ale kolejne nie dostaną dokumentów. Wątpliwości ma administracja w RPA, chodzi o wywalczenie regionalizacji, a więc wyłączenie z możliwości eksportu konkretnego regionu Polski. To wszystko wymaga czasu. Eksport do krajów trzecich jest więc przynajmniej na chwilę zatrzymany. Kluczowe jest sprawne działanie administracji rządowej, wprowadzenie i egzekwowanie zakazów i różnych ograniczeń, np. w zakresie wypuszczania drobiu, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się ptasiej grypy. To te działania zdecydują o losie branży.

1,4 kg O wielkość mniejszą niż ta, według Agencji Rynku Rolnego, wzrośnie konsumpcja drobiu w 2017 r. To jednak prognoza sprzed wykrycia pierwszego ogniska ptasiej grypy w Polsce.

JAJA
Na razie spokój

BARTŁOMIEJ CHŁODNICKI, prezes Polskich Ferm

Ptasia grypa to zagrożenie nie tylko dla mięsa drobiowego, ale także jaj. Na razie jej wpływ jest nie do oszacowania, szczęśliwie pojawiła się poza skupiskami produkcji. Pamiętamy jednak, co działo się na rynku amerykańskim, gdy kury były wybijane — jaja gwałtowanie drożały, a towaru na półkach brakowało. Na razie jest relatywnie spokojnie. Jaj jest mniej, ale to wynik utrzymujących się przez wiele miesięcy niższych cen, które zniechęcały do powiększania stad. Z tego względu obecnie ceny są wysokie i utrzymają się na takim poziomie do Wielkanocy. Z konsumpcją jest stabilnie — to powolny, ale ciągły wzrost.

2,5 proc. O tyle ma wzrosnąć w tym roku, według unijnych szacunków, produkcja jaj. Obecnie Polska ma 8-procentowy udział w produkcji jaj konsumpcyjnych w UE.

WOŁOWINA
Szansa za Wielkim Murem

TOMASZ KUBIK, prezes Zakładu Przemysłu Mięsnego Biernacki

Ten rok przyniesie prawdopodobnie wielką szansę dla polskiej wołowiny. W październiku Polska złożyła aplikację o zmianę statusu kraju w zakresie BSE [choroby szalonych krów — red.] — zmiana z kraju o „ryzyku kontrolowanym” na „ryzyko nieistotne” to możliwość sprzedaży mięsa na ogromny rynek chiński. Wszystko zależy jeszcze od wsparcia administracji rządowej. Otwieranie kolejnych rynków jest tym ważniejsze, że niektóre dotychczasowe upadają ze względów politycznych czy ekonomicznych, np. rynek turecki. W kraju przyzwyczailiśmy się do nierosnącej konsumpcji, więc tu nie liczymy na większe zmiany.

1,3 kg Na takim poziomie, według Agencji Rynku Rolnego, ma się utrzymać spożycie wołowiny w Polsce. Stanowi ona zaledwie 2 proc. w konsumpcji wszystkich mięs i podrobów.

MLEKO
Pół na pół

EDWARD BAJKO, prezes Spomleku

Pierwsze pół roku będzie dla branży korzystne, ceny będą się utrzymywać na dosyć wysokim poziomie, ale od drugiej połowy należyspodziewać się spadku. Rolnicy chcą się odkuć za niskie ceny z ostatnich kilkunastu miesięcy, więc nie ubijają jałówek, ostrożnie podchodzą do remontu stad, po to by zaoferować więcej surowca. Efekty po stronie podaży będą widoczne w dalszej części roku. W magazynach są też zapasy proszków mlecznych i masła, skupowane w ramach interwencji, które powoli są wypuszczane na rynek. Problem w umiejętnym robieniu tego dalej, by nie zachwiać bardzo niestabilnym rynkiem. Wahnięć w zasadzie należy spodziewać się w każdej chwili. Przy tak szybkim wzroście cen, jaki obserwowaliśmy, nie da się wszystkiego wytłumaczyć popytem i podażą, ale — przynajmniej częściowo — spekulacją. Tu nie sposób więc cokolwiek przewidzieć.

3 proc. O tyle w pierwszym półroczu 2017 r., według Agencji Rynku Rolnego, spadnie pogłowie krów mlecznych. To stały trend. Spadek liczebności kompensuje wzrost mleczności.

CUKIER
Kwotowy przełom

MICHAŁ GAWRYSZCZAK, dyrektor w Związku Producentów Cukru w Polsce

To będzie przełomowy rok, ponieważ nastąpi uwolnienie kwot cukrowych. Ich likwidacja nastąpi w październiku, ale na efekty trzeba poczekać około 2 lat. Producenci cukru już się do tego przygotowują, kontraktują większe ilości surowca, by wyprodukować więcej. Naturalnym skutkiem będzie więc spadek jego ceny, która przez ostatnie miesiące rosła. Dzięki wolnemu rynkowi i większej konkurencyjności cenowej będziemy jednak w stanie zaspokoić popyt wewnętrzny, a resztę wyeksportować i UE prawdopodobnie stanie się w końcu eksporterem netto. To oczywiście wyzwanie — konieczność zmierzenia się ze światowymi graczami i konkurowanie z cukrem trzcinowym.

19,6 mln ton Tyle cukru, według prognoz Komisji Europejskiej, ma wyprodukować UE w 2017 r. wobec 16,8 mln ton w 2016 r.