PGE przez ostatnią dekadę co najmniej trzykrotnie uruchamiała przetargi na wdrożenie centralnego systemu billingowego. Postępowania ogłoszone w 2011 r., a następnie w 2016 r., spotkały się z dużym zainteresowaniem, jednak zostały unieważnione jeszcze przed terminem składania ofert. Po tamtych doświadczeniach energetyczna grupa sama próbowała zbudować billing. Projekt prowadzony przez zależną PGE Systemy zakończył się jednak fiaskiem i pochłonął ok. 100 mln zł. Ostatni z przetargów ogłoszony we wrześniu 2021 r. dotarł najdalej, bo do etapu otwarcia ofert, które są właśnie oceniane.
Przypomnijmy, że przy otwarciu nie obyło się bez niespodzianek. Największa to brak jednego z faworytów – Asseco Poland, które nie zdecydowało się na złożenie oferty. Kolejna to wartość dwóch złożonych ofert. Najtańszą za 154,3 mln zł brutto złożyło konsorcjum A2 Customer Care (A2CC) i giełdowego Atende. Drugą złożyło konsorcjum Accenture i IT Utill, które wycenił prace ponad trzykrotnie drożej - na 517,7 mln zł. Duża różnica w cenie może dziwić, biorąc pod uwagę, że oba konsorcja zaproponowały oprogramowanie SAP. Najtańsza oferta jest jednocześnie poniżej budżetu, który PGE ustaliła na 276 mln zł.
Zakulisowe gry
Podczas gdy PGE ocenia złożone oferty, w tym prowadzi procedurę badania oferty A2CC na okoliczność tzw. rażąco niskiej ceny, prowadzone są działania, które mogą mieć na celu obstrukcję przetargu. Złożone zostało zawiadomienie do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych (UZP), który wszczął w sprawie przetargu w PGE postępowanie wyjaśniające, stanowiące wstępny etap kontroli doraźnej.
- Postępowanie zostało wszczęte w związku z wpłynięciem do Urzędu wniosków o kontrolę, w których został podniesiony zarzut naruszenia art. 99 ust. 4 ustawy PZP, poprzez opisanie przedmiotu zamówienia w sposób mogący utrudniać uczciwą konkurencję, w szczególności określenie wymagań funkcjonalnych i pozafunkcjonalnych wskazujących na system, którego producentem jest spółka SAP oraz zarzut braku możliwości zrealizowania przedmiotowego zamówienia w terminie zgodnym z harmonogramem określonym przez zamawiającego – informuje Michał Trybusz, rzecznik UZP.
UZP nie ujawnia, kto złożył zawiadomienie. Jasne jest jednak, że za zawiadomieniem stoi wielki nieobecny, czyli Asseco. W dniu składania ofert informatyczna firma złożyła w PGE wniosek o unieważnienie postępowania. W ocenie Asseco, które ma doświadczenie z wdrożeń w Tauronie, PGNiG czy Enei, ryzyko niewykonania prac w zakresie oczekiwanym przez PGE i naliczenia kar jest olbrzymie.
Wygląda jednak na to, że nie tylko Asseco kwestionuje przetarg. Jak informuje UZP w tej sprawie wpłynął nie jeden, ale dwa wnioski. Nie udało nam się ustalić, kto jest autorem drugiego. Na rynku spekuluje się, że może stać za nim inny producent dużych systemów – Oracle. Dostawcy tej firmy na wcześniejszym etapie interesowali się przetargiem w PGE.
Z dwóch niezależnych źródeł, w tym zbliżonego do PGE, dowiedzieliśmy się, że została podjęta próba zainteresowania postępowaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Wpłynęło do nas pismo w sprawie tego przetargu i trwa jego analiza. Nie oznacza to automatycznie wszczęcia postępowania, jednak przyjrzymy się sprawie – informuje biuro prasowe urzędu.

Wielki nieobecny
Asseco, które do PGE zamiast oferty skierowało prośbę o unieważnienie postępowania, wskazywało na nierealny harmonogram wdrożenia w stosunku do zakresu całego projektu. PGE pytana o tę prośbę poinformowała, że postępuje zgodnie z procedurą wyznaczoną w ramach ustawy Prawo Zamówień Publicznych i nie będzie odnosić się do wniosków kierowanych poza tą procedurą.
- Na etapie postępowania żaden z wykonawców nie kwestionował możliwości wykonania zamówienia w terminie oczekiwanym przez zamawiającego. (…) PGE zapoznało się z treścią pisma i wnioskami z niego wynikającymi, jednak nie podziela stanowiska Asseco – informuje biuro prasowe energetycznej spółki.
Asseco nie składając oferty w przetargu nie jest obecnie uczestnikiem postępowania. Pozbawiło się więc prawa do składania odwołań od decyzji zamawiającego. W praktyce udane odwołanie od potencjalnego wyboru jedynej oferty w budżecie - A2CC - mogłoby spowodować konieczność unieważnienia postępowania.
- PGE liczyła na otrzymanie oferty od Asseco Poland, jako wieloletniego partnera PGE w zakresie rozwiązań IT, dlatego z zaskoczeniem przyjęła otrzymaną w ostatniej chwili od Asseco informację o braku złożenia oferty i wniosek o unieważnienie postępowania – informuje biuro prasowe.
Dodaje, że w trakcie postępowania przetargowego, Asseco nie wskazywało, że nie jest w stanie zrealizować zamówienia. Podkreśla też, że dwa inne podmioty zdecydowały się złożyć oferty na dostarczenie oczekiwanego przez PGE przedmiotu zamówienia, potwierdzając tym samym możliwość wykonania zamówienia w wymaganym terminie.
Kto się myli?
Biorąc pod uwagę, że A2CC złożyło ponad trzykrotnie niższą cenę niż Accenture, choć oba konsorcja oferują system SAP, pojawia się pytanie, czy któreś z nich nie popełniło błędu w szacowaniu ceny ofertowej.
- Oferta została skalkulowana z może nie nadzwyczajnym, ale godnym zyskiem. Uwzględniono wszystkie czynniki ryzyka, w tym m.in. potencjalnego wzrostu cen serwisu. Mamy ludzi, którzy się na tym znają, co udowodniły projekty w Enerdze, czy Polskiej Spółce Gazownictwa – mówi osoba z konsorcjum A2CC i Atende.
Czy duża różnica w cenach ofertowych może być wynikiem niejasności w dokumentacji przetargowej?
- Różnica w cenach ofert to normalny przejaw konkurencji na rynku, a także wynik indywidualnej wyceny, w tym uwzględnienia zysku oraz ryzyka przez wykonawców, na co PGE nie ma wpływu. Specyfikacja Warunków Zamówienia została poprawnie przygotowana, co potwierdzają orzeczenia KIO, która oddaliła odwołania wykonawców na ten dokument – informuje PGE.