Nawet 3,13 proc. tracił w trakcie poniedziałkowej sesji indeks WIG20. Ostatecznie nie było aż tak źle. 29 sierpnia 2022 r. przecena barometru największych spółek z GPW zakończyła się na poziomie 1573,35 pkt, co oznacza 1,84 proc. spadku w stosunku do poziomu zamknięcia z piątku. W poniedziałek taniały nie tylko blue chipy, ale też średnie i małe spółki. Indeks mWIG40 stracił 2,49 proc., a sWIG80 1,67 proc. W efekcie indeks szerokiego rynku WIG spadł o 1,93 proc. Obroty były jednak iście wakacyjne. Przekroczyły ledwie 710 mln zł.
Najbardziej taniejącym blue chipem był w poniedziałek KGHM, którego sytuację analitycy oceniają jako najbardziej niepewną od 7 lat. Wartość kombinatu zmniejszyła się o 6,52 proc. Ponad 3 proc. podrożały JSW i PGNiG, a Orlen – ponad 2 proc. Aż osiem z 20 największych spółek potaniało jednak 3 proc. lub więcej. Z 40 średnich spółek na plusie dzień zakończyło sześć.
Przecena zaczęła się już w piątek, 26 sierpnia. WIG20 stracił wtedy 1,78 proc., a mWIG40 – 1,17 proc. Ze względu na różnicę czasu warszawska giełda skończyła jednak pracę dużo wcześniej niż amerykańskie. Tymczasem indeks S&P500 stracił w piątek 3,34 proc, a Nasdaq Composite 3,94 proc. Spadki na Wall Street zbiegły się z wystąpieniem Jerome’a Powella, szefa Fedu, podczas sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole.
– Punktem zwrotnym były piątkowe słowa szefa Fedu, który powiedział, że priorytetem jest walka z inflacją. To wpłynęło na zachowanie amerykańskich indeksów i dolara – komentuje Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu doradztwa inwestycyjnego i analiz Noble Securities.
Jako czynnik obniżający notowania giełdowe wskazuje też napływające w ostatnich dniach informacje o kolejnych rekordach cen na europejskim rynku energii. Względna poprawa poniedziałkowego sentymentu na GPW zbiegła się z wypowiedzią Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, która zapowiedziała podjęcie pilnych kroków w celu obniżenia cen energii. WIG20 tracił wtedy zaledwie 1,27 proc. Nie trwało to jednak długo.
Zdaniem Sobiesława Kozłowskiego przebieg poniedziałkowej sesji wskazuje, że 1550 pkt to solidny poziom wsparcia dla indeksu WIG20 w krótkim terminie. Kolejny punkt oporu to 1480-1520. Jego utrzymanie w dużej mierze będzie jednak zależało od inwestorów zagranicznych.
Marcin Kiepas, analityk firmy Tickmill, jest bardziej pesymistyczny.
– Zakładałem, że giełdy amerykańskie mogą oddać połowę czerwcowo-lipcowych zwyżek, a europejskie nie spadną poniżej lipcowych dołków. WIG20 pokazuje jednak, że to ostatnie jest możliwe. Obecnie uważam, że WIG20 dość szybko zejdzie do 1500 pkt, ale na tym poziomie pojawi się popyt łagodzący spadki. Z czystej analizy technicznej wynika przecena do 1450 pkt. WIG i mWIG40 utrzymują poziomy wsparcia z lipca 2022 r., ale w przypadku WIG20 sytuacja wygląda naprawdę słabo – twierdzi Marcin Kiepas.
– Podczas poniedziałkowej sesji doszło do próby stabilizacji, ale by była trwała, potrzebne są argumenty fundamentalne. Jeżeli ich nie będzie, istnieje ryzyko zejścia do dołków covidowych – zastrzega Sobiesław Kozłowski.
W przypadku indeksu WIG20 wskazuje jednak nieco wyższy poziom – okolice 1400 pkt, podczas gdy w apogeum koronawirusowego krachu WIG20 spadł do 1306 pkt. Na 1400 pkt wskazywał ostatnio na łamach PB Wojciech Białek, analityk DM TMS Brokers.
Zdaniem Sobiesława Kozłowskiego długo utrzymywany przedział 1600-1650 pkt jest obecnie poziomem oporu dla indeksu warszawskich blue chipów.