Spór rosyjsko-ukraiński o cenę gazu nie ma wpływu na dostawy tego surowca do W. Brytanii, ale pośrednie skutki sporu mogą wywołać zwyżkę cen dla odbiorców w W. Brytanii - powiedział w poniedziałek minister ds. energii Malcolm Wicks.
Brytyjczycy nie importują rosyjskiego gazu bezpośrednio, ale gas zaspokaja 40 proc. potrzeb energetycznych W. Brytanii, z czego 10 proc. pochodzi z importu. Z tego powodu Wicks powiedział BBC, że "w krótkim terminie istnieją powody do obaw".
Zastrzegł, że sytuacja jest płynna i wyciąganie daleko idących wniosków byłoby pochopne.
Zwyżek cen gazu w W. Brytanii obawia się prasa. "The Times" przypomina, że w ostatnim półroczu hurtowe ceny gazu na Wyspach wzrosły trzykrotnie, a ceny dla gospodarstw domowych w ostatnich dwóch latach zwyżkowały o 50 proc.
Niezależnie od rosyjsko-ukraińskiego sporu, z dniem 1 stycznia weszły w życie zapowiedziane wcześniej podwyżki cen gazu i energii elektrycznej (odpowiednio o 13,6-14,5 proc. i 12,0-13,6 proc.), które zwiększą roczny rachunek gospodarstw domowych o ok. 50 funtów.
Z powodu wyczerpywania się złóż ropy naftowej rośnie zależność W. Brytanii od importu gazu. Do 2020 roku Brytyjczycy będą zmuszeni importować 80 proc. surowca.
"Znaczna część elektryczności generowana jest z gazu. Jeżeli dostawy zaczną się zmniejszać, to będziemy zmuszeni importować energię elektryczną z Francji kablem. Jednak, gdy gaz stanie się drogi, to Francuzi mogą zechcieć zatrzymać go dla siebie lub obciążać odbiorców wyższymi kosztami za eksport energii" - piszez kolei dziennik "Daily Mail".
Dyrektor organizacji reprezentującej użytkowników energii "Energywatch" Allan Asher uważa, że obawy związane zbezpieczeństwem dostaw, niepewność i wątpliwości zaczną żyć własnym życiem i ceny wzrosną, nawet gdy poziom dostaw nie ucierpi.
"Koncerny energetyczne zawsze szukają pretekstu, by podnieść ceny" - podkreśla Asher.
Według dziennika "The Daily Telegraph" europejskie koncerny energetyczne przedkładają interes swoich rodzimych odbiorców nad zasady gospodarki wolnorynkowej, na czym ucierpią Brytyjczycy.
Dostawy gazu gazociągiem z Zeebruge w Belgii do Norfolku we wschodniej Anglii mogą zostać zmniejszone, jeśli gazu będzie ogólnie mniej w Niemczech, Francji i Belgii.
Oznacza to, że brytyjski koncern British Gas będzie zmuszony kupować gaz na wolnym rynku, gdzie ceny rosną m. in. z powodu wysokiego zapotrzebowania na energię w Chinach.
Presji cenowej na brytyjskim rynku spodziewa się także "The Times". "Szef niemieckiej grupy E.ON Ruhrgas, która jest w W. Brytanii właścicielem dostawcy energii Powergen Burhard Bergmann powiedział, że jego koncern będzie się rozglądał za alternatywnymi dostawami z Norwegii i Holandii, co doprowadzi do zwyżki cen i zwiększy presję na rynek brytyjski" - pisze gazeta.