Wynagrodzenia bez uwzględniania premii wzrosły w ciągu trzech miesięcy do lipca 2018 w ujęciu rocznym o 2,9 proc. przebijając medianę prognoz ekonomistów kształtującą się na poziomie 2,8 proc. Tymczasem, jak wynika z danych Biura Statystyk Narodowych (ONS), stopa bezrobocia utrzymała się na wysokości 4 proc., co jest najniższą wartością od 43 lat.
W samym tylko lipcu wynagrodzenie bazowe zwiększyło się o 3,1 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2017 r. notując najwyższą dynamikę od lipca 2015 r. przy rekordowej liczbie wolnych miejsc pracy.
Przy niewiele zmieniającej się produktywności oznaczać to może, że nawet niewielki wzrost płac może prowokować inflację, ponieważ firmy podnoszą ceny, aby chronić swoje marże.
Obecnie jednak podstawowe płace rosną szybciej niż ceny, mimo to jednak realne wynagrodzenia pozostają poniżej poziomu sprzed kryzysu finansowego.
Umacniający się rynek pracy skłonił Bank Anglii do podwyższenia stóp procentowych w zeszłym miesiącu do najwyższego poziomu od 2009 roku.