Wojna zbiera żniwo

Wiktor Krzyżanowski
opublikowano: 2003-04-01 00:00

Początek tygodnia nie przyniósł zmian na światowych rynkach — akcje taniały, tracił dolar, drożała ropa. Ofiarą wojny w Iraku mogą wkrótce paść największe linie lotnicze świata.

Sytuacja na światowych rynkach była wczoraj podobna do tej, z którą mieliśmy do czynienia pod koniec ubiegłego tygodnia – spadały ceny akcji i z nimi wartości giełdowych indeksów.

— Niepewność i duża zmienność — z tym mamy i będziemy mieli do czynienia na światowych rynkach. Powtórka z ubiegłego tygodnia będzie trwała, dopóki coś nie zmieni się w Iraku — uważa Stanley Nabi, zarządzający portfelem wartym 55 mld USD w Credit Suisse Asset Management.

Tymczasem w Iraku nic się nie zmienia — lotnictwo aliantów kontynuuje bombardowania, podczas gdy wojska naziemne utknęły pod Bagdadem i na obrzeżach większych miast.

W związku z tym ceny ropy naftowej wzrosły wczoraj w Nowym Jorku do 30,58 USD za baryłkę. Na rynku paliw nie ma już śladu po optymizmie z dwóch pierwszych dni wojny. Wzrostowi cen ropy towarzyszy spadek wartości dolara — wczoraj cena euro wyrażona w amerykańskiej waluty wzrosła do poziomu 1,0907, najwyższego od 13 marca.

Spadają indeksy giełdowe. Inwestorów zniechęca sytuacja na irackim froncie. Inna sprawa, że na światowych giełdach nie ma też innych podstaw do wzrostów — inwestorzy szykują się z obawą do tzw. sezonu ostrzeżeń, gdy spółki publikują prognozy zysków, które obecnie mogą nie zachwycić.

Z drugiej strony wojna zaczyna zbierać swoje żniwo — wczoraj American Airlines, największe linie lotnicze świata, ostrzegły, że sytuacja finansowa może je zmusić do ogłoszenia bankructwa.