Wrogie nie zawsze znaczy złe

(Paweł Kubisiak)
opublikowano: 2006-05-25 00:07

Fuzje i przejęcia mają charakter spektakularny nie tylko z uwagi na sam przebieg tych procesów, ale także dlatego, że często dotyczą one największych spółek.

Fuzje i przejęcia mają charakter spektakularny nie tylko z uwagi na sam przebieg tych procesów, ale także dlatego, że często dotyczą one największych spółek.

Szczególne zainteresowanie budzą kwestie związane z wrogimi przejęciami. Samo sformułowanie „wrogie” ma negatywne konotacje. Jednakże takie przejęcia mają niejednokrotnie zdecydowanie pozytywny i wręcz ożywczy skutek dla gospodarki oraz rozwoju i ekspansywności samego przedsiębiorstwa. Wspomniane przejęcia dotyczą w szczególności spółek, w których restrukturyzacja kosztów, efektywniejsze wykorzystywanie potencjału oraz poprawa zarządzania ma przynieść wymierne efekty w postaci wzrostu wartości przedsiębiorstwa.

Celami potencjalnych przejęć są bowiem najczęściej przedsiębiorstwa, których wartość rynkowa, po wprowadzeniu sprawniejszego zarządzania, wzrasta. W tym miejscu dodatkowo należy zaznaczyć, iż wrogie przejęcie może mieć miejsce tylko w ramach obrotu wtórnego.

Przyjazne czy wrogieWarto zastanowić się zatem jakie przejęcie stanowi przyjazne, a jakie wrogie oraz czyja ocena takich działań jest wyznacznikiem postrzegania danego przejęcia jako wrogiego.

Oczywiście, przyjazne przejęcie ma miejsce wówczas, gdy dokonuje się ono przy akceptacji organów spółki oraz jej akcjonariuszy. Warunki przejęcia podlegają w takim przypadku negocjacjom lub są wynikiem wprowadzenia spółki do obrotu publicznego. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy do spółki wprowadzony zostaje inwestor strategiczny.

Natomiast ocena, czy dane przejęcie ma charakter wrogi nie jest już tak jednoznaczna. Należy przyjąć, że za wrogie przejęcie uznaje się taką sytuację, w której proces ten dokonywany jest wbrew woli i interesom akcjonariuszy mających do tej pory wpływ na zarząd spółki. Trudniej natomiast o tak kategoryczne stwierdzenie w przypadku, gdy przeciwko tej decyzji opowiada się zarząd.

Dotyczy to zwłaszcza spółki dopuszczonej do obrotu publicznego. W takich bowiem przypadkach rola zarządu wobec akcjonariatu ma kluczowe znaczenie. Reprezentując grupę akcjonariuszy, której interesy nie są jednorodne i tożsame, zarząd stanowi organ, który winien w pierwszej kolejności dbać o interes spółki. Dlatego też w takim przypadku negatywna ocena planów przejęcia spółki, dokonana przez zarząd, określa te próby jako plany wrogiego przejęcia.

Wydaje się jednak, iż w każdym przypadku kwestię przejęcia oceniać trzeba poprzez pryzmat stanowiska dominującej grupy akcjonariuszy, którzy mają wpływ na zarządzanie spółką.

Metody obronyW praktyce stosowane są różne metody zabezpieczające tak przed wrogim przejęciem (działania zabezpieczające), jak i  już w trakcie bezpośredniej obrony przed takimi działaniami (działania obronne).

Zabezpieczenia takie mają na celu maksymalne utrudnienie przejęcia pakietu kontrolnego akcji, a co za tym idzie uniemożliwienie uzyskania wpływu na powoływanie władz i ostatecznie na zarządzanie spółką przez podmiot przejmujący. Zmierzają również do tego, by przejęcie stało się dla przejmującego na tyle kosztowne, że ostatecznie przestanie być dla niego opłacalne. Do realizacji tych zabezpieczeń wykorzystywane są instrumenty dostępne na gruncie prawa spółek handlowych, polegające m.in. na wprowadzaniu odpowiednich postanowień w statucie spółki.

Zapisy statutowe prowadzą m.in.  do ukonstytuowania bardzo mocnej pozycji zarządu, reprezentującego interesy wiodącej grupy akcjonariuszy, poprzez utrudnienie zmiany jego składu przed upływem określonej kadencji. Takie zapisy mają stanowić, iż odwołanie zarządu może nastąpić wyłącznie z ważnych przyczyn, często wskazanych enumeratywnie w statucie.

Dokonanie zmiany zarządu utrudniać może również ustanowienie, na odpowiednio wysokim poziomie, kwalifikowanej większości rady nadzorczej lub walnego zgromadzenia akcjonariuszy, wymaganej do podjęcia uchwał odwołujących członków zarządu. Podobny skutek osiąga się ponadto poprzez określenie wymogów, zgodnie z którymi powołanie określonej liczby członków zarządu  i/lub rady nadzorczej jest dokonywane poprzez nominację zaś prawo nominacji przyznaje się konkretnemu akcjonariuszowi, imiennie wskazanemu w statucie spółki.

Dodatkowym elementem obrony przed przejęciem mogą być klauzule zawarte w umowach o pracę czy też cywilno prawnych umowach współpracy, zastrzegające wysokie odszkodowania dla członków zarządu z tytułu wcześniejszego rozwiązania z nimi umowy bez zaistnienia określonych w kontrakcie przyczyn.

Lojalność zarząduTrzeba pamiętać o tym, że żadna metoda zapobiegania wrogim przejęciom nie może być stosowana bez rozważenia wszelkich okoliczności konkretnego przypadku. Często bowiem interesy zarządu nie są zbieżne z interesami akcjonariuszy.

Bezpieczeństwo akcjonariuszy zarówno w odniesieniu do ryzyka wrogiego przejęcia, jak i w odniesieniu do rozbieżności poglądów i ocen związanych z określonym interesem spółki, jakie mogą zaistnieć w relacjach z zarządem, sprowadzać się będzie zawsze do prawidłowo zaprojektowanego, wdrożonego i realizowanego na bieżąco  nadzoru właścicielskiego.

Chodzi tutaj o takie rozłożenie, w granicach zakreślonych przepisami prawa,  atrybutów władczych oraz kontrolnych na styku zarząd, rada nadzorcza i walne zgromadzenie akcjonariuszy oraz taki dobór osób do pełnienia funkcji w organach, zwłaszcza zaś w ramach rady nadzorczej, a to wszystko zawarte i usankcjonowane tak aktami korporacyjnymi jak i cywilnoprawnymi zobowiązaniami, iż ryzyka patologii sprowadzone zostają do akceptowalnego minimum. Jak powyższego tego wynika, w kwestii zapobiegania i obrony przed wrogimi przejęciami najważniejszym elementem jest lojalność zarządu.

Istotnym elementem obrony może być stosowanie wszelkich ograniczeń w obrocie akcjami, usankcjonowane w statucie jak i umowie wspólników. Mogą one polegać na czasowym ograniczeniu zbywalności akcji, wymaganiu zgody organów spółki, ustanowieniu prawa pierwokupu lub pierwszeństwa.

Zwielokrotnienie takich zabezpieczeń winno oczywiście dotyczyć tych spółek,  których atrakcyjność jako celu przejęcia jest wysoka. Natomiast wprowadzanie ich w spółkach, nie posiadających takich cech stanowi niczym nieuzasadniony przerost formy nad treścią. Nigdy jednak nie powinno się deprecjonować znaczenia nadzoru właścicielskiego.

Sposobów jest wieleKatalog metod przejęcia spółki stale się zwiększa. Jednym ze sposobów może  być nabywanie długów spółki, których rozmiar i wymagalność zagraża jej bytowi. Zmierza to do przejęcia części przedsiębiorstwa lub jego majątku produkcyjnego.

Takie działania podejmowane są, szeroko zresztą komentowane w prasie, wobec spółki Mostostal Zabrze. przez jej dotychczasowego kooperanta belgijskiego; taką metodą spółka Unimil przejął Condomi w Niemczech. Inną metodą przejęcia jest uzyskanie określonej liczby akcji/głosów lub ograniczenie prawa głosu innych akcjonariuszy na walnym zgromadzeniu - jak to miało miejsce choćby w przypadku Huty Irena., Elektrimu., PRInż Holding.

Może to prowadzić do podjęcia uchwał zmieniających strukturę władz spółki, jej akcjonariatu, podjęcie strategicznych decyzji wymagających dla swej ważności uchwały walnego zgromadzenia akcjonariuszy, itd.Obrona w takich sytuacjach, polegająca zresztą na bardzo zdecydowanych i dynamicznych działaniach, stanowi zbiór prawnych i faktycznych kroków, których właściwy dobór i zastosowanie pozwalają na zachowanie dotychczasowego status quo.

Jarosław Chałas, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii prawnej Chałas i Wspólnicy.