Wsparcie rządu dla firm pozostaje na papierze

Jarosław Królak, Hanna Branecka
opublikowano: 2002-05-20 00:00

Wady ustawy o wspieraniu inwestycji i brak rozporządzeń stawiają pod znakiem zapytania uzyskanie w tym roku przez inwestorów dotacji z budżetu. Skromność środków oraz niejasne kryteria przyznawania pomocy spowodują, że wiele firm obejdzie się smakiem. Nawet jeśli spełnią wszystkie warunki.

Dzisiaj wchodzi w życie opóźniona o wiele miesięcy ustawa o finansowym wspieraniu inwestycji. Rząd twierdzi, że dzięki niej w ciągu kilku lat znacząco wzrosną inwestycje, również zagraniczne, spadnie deficyt budżetowy, bezrobocie, wzrosną zyski przedsiębiorstw, import oraz pensje pracowników.

Przy obliczaniu spodziewanych efektów tej regulacji rząd bazował na wstępnie ustalonych na lata 2002-05 kwotach wsparcia z budżetu dla firm. W okresie 2003-05 gabinet Leszka Millera planuje przekazywać przedsiębiorstwom po 560 mln zł rocznie. W tym roku miało to być prawie 300 mln zł. Okazuje się jednak, że firmy nie dostaną więcej niż 90 mln zł. Istnieją nawet uzasadnione obawy, że nie otrzymają nawet złotego.

Ustawa obowiązuje, ale nie ma jeszcze rozporządzeń wykonawczych MG koniecznych do jej wykonywania.

— Prace nad projektami tych rozporządzeń są na etapie uzgodnień międzyresortowych — zapewnia Ewa Flis, dyrektor Departamentu Strategii Gospodarczej Ministerstwa Gospodarki.

Uzgodnienia trwają już siedem miesięcy. Opóźnienie z wprowadzeniem ustawy i brak rozporządzeń powoduje, że zamiast w marcu firmy będą mogły ubiegać się o pomoc dopiero w drugiej połowie roku.

Na domiar złego ustawa ma liczne wady, przez co wiele firm może nie dostać wsparcia, które teoretycznie im się należy. Ma być one udzielane przedsiębiorcom, których inwestycje spełnią określone wymagania, oraz gminom rozwijającym infrastrukturę dla inwestorów.

Prawnicy alarmują, że ustawa zbyt ogólnie określa zasady i procedury udzielania dotacji, co może sprzyjać manipulacjom i przekazywaniu pieniędzy wybrańcom.

— Kryteria przyznawania finansowego wsparcia inwestorom są nieostre. Pozwalają urzędnikom na swobodną ocenę, czy firma spełnia warunki dla otrzymania dotacji. Zapisane w ustawie warunki nie są wszystkimi wymaganiami stawianymi podmiotom ubiegającym się o pomoc państwa — mówi Krzysztof Wiater, prawnik z kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka.

Szczegółowe zasady udzielania i odmowy wsparcia powinny być ujęte w jednym z rozporządzeń ministra gospodarki. Rozporządzeń jednak nie ma.

Firma zainteresowana dotacją będzie musiała złożyć w resorcie gospodarki wniosek oraz dokumentację dotyczącą zrealizowanych nakładów inwestycyjnych. Minister będzie zasięgał opinii Zespołu do Spraw Udzielania Wsparcia Finansowego Przedsiębiorcom, w którego skład mają wchodzić przedstawiciele różnych resortów. Zespół ten nie został jeszcze powołany.

Po uzyskaniu jego pozytywnej opinii minister przyzna pomoc, gdy inwestycja będzie spełniać odpowiednie kryteria.

— Urzędnicy mogą mieć problemy z precyzyjną i obiektywną oceną, czy inwestycja kwalifikuje się do przyznania dotacji, ale ostatnie słowo w kwestii udzielenia wsparcia należeć będzie do ministra gospodarki — mówi Marcin Wnukowski z Uniwersytetu Śląskiego.

Pieniędzy na pewno nie starczy dla wszystkich zainteresowanych. — Z powodu braku jasnej procedury przyznawania pomocy i ograniczonej wysokości środków z budżetu, obiektywne udzielenie wsparcia będzie wątpliwe, m.in. w przypadku złożenia dużej liczby wniosków — dodaje Krzysztof Wiater.