Elektrim nie przejmie tanio większości akcji PAK. MSP znalazło sposób, by temu zapobiec. W zamian proponuje wspólną sprzedaż inwestorowi.
Wniosek Ministerstwa Skarbu Państwa (MSP) do Rady Ministrów o zgodę na sprzedaż kolejnych akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (PAK) pierwotnemu inwestorowi spółki, Elektrimowi, czeka już tylko na podpis Wojciecha Jasińskiego, szefa resortu. MSP zamierza w ten sposób zrealizować zobowiązania wynikające z ubiegłorocznego porozumienia z Elektrimem, które przewiduje, że po zamknięciu finansowania zagwarantowanej w umowie prywatyzacyjnej inwestycji Pątnów II inwestor będzie mógł wykupić kolejne akcje elektrowni zapewniające mu kapitałową kontrolę nad spółką (operacyjną już ma). Elektrim do niedawna był posiadaczem ponad 4-procentowego pakietu akcji PAK (50 proc. ma skarb państwa, a resztę — pracownicy). W ubiegłym roku papiery trafiły jednak do spółki Inwestycje Polskie, kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka, właściciela Polsatu i głównego akcjonariusza Elektrimu. W ten sposób udało się, przynajmniej na razie, uchronić je przed zakusami wierzycieli dawnego blue chipa warszawskiej giełdy. Każdy kij ma jednak dwa końce.
Hak na kontrolę
Obecny układ kapitałowy w PAK postanowiło wykorzystać MSP, które wcale nie ma ochoty oddawać większości w spółce Elektrimowi ani Zygmuntowi Solorzowi-Żakowi. Właściciel Polsatu liczył prawdopodobnie na to, że kapitałową kontrolę nad elektrownią przejmie niewielkim kosztem, bo nawet jeśli zapłaci za akcje stosunkowo wysoką cenę (taką jak w pierwotnej umowie prywatyzacyjnej), to będzie mógł wykupić od MSP minimalny pakiet, który wraz z akcjami Elektrimu i pracowniczymi zapewni mu większość. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, resort skarbu zamierza mu to utrudnić, wykorzystując fakt, że w wyniku ubiegłorocznych operacji Elektrimowi pozostało zaledwie około 0,5 proc. walorów elektrowni. Inwestor będzie miał szansę dokupić więcej, ale nie minimalny pakiet, lecz tyle, ile brakuje mu do kontroli, a więc praktycznie wszystko, co należy do skarbu państwa (czyli około 50 proc.). To z pewnością niemiła niespodzianka dla Zygmunta Solorza-Żaka. MSP ma prawdopodobnie nadzieję, że tak duża skala transakcji zniechęci Elektrim do jej realizacji.
Wspólne wyjście
Takie intencje resortu potwierdza, choć nie wprost, Piotr Rozwadowski, wiceminister skarbu odpowiedzialny za energetykę.
— Podtrzymujemy opinię, że optymalnym scenariuszem dla PAK jest wspólna sprzedaż akcji kontrolowanych przez skarb państwa, Inwestycje Polskie i Elektrim inwestorowi branżowemu — mówi Piotr Rozwadowski.
Do takiego rozwiązania przekonywał Zygmunta Solorza-Żaka i Piotra Nurowskiego, prezesa Elektrimu, na wtorkowym spotkaniu w MSP.
— Jesteśmy zadowoleni z przebiegu spotkania, bo Zygmunt Solorz-Żak nie powiedział „nie” — podkreśla Piotr Rozwadowski.
Przypomnijmy, że chętni na akcje PAK są wciąż co najmniej trzej inwestorzy branżowi — szwedzki Vattenfall, niemiecki RWE i czeski CEZ.
— Potencjalnych nabywców jest wielu. O PAK pytają wszyscy inwestorzy, którzy pojawiają się w resorcie. Ta trójka była dotąd najaktywniejsza — mówi wiceminister.
Wydaje się prawdopodobne, że Zygmunt Solorz-Żak przystanie na takie rozwiązanie, zwłaszcza że nie ma co liczyć na rychłą konsolidację PAK z zaopatrującymi go kopalniami węgla brunatnego, bo miałby to być dopiero następny etap po przejęciu większości w elektrowni przez Elektrim. Problem w tym, że papiery PAK może być trudno sprzedać przed uregulowaniem kwestii zobowiązań Elektrimu. Istnieje ryzyko, że mimo wyjęcia ich z Elektrimu jego wierzyciele mogą się o nie upomnieć, jeśli nie uda im się wyegzekwować zwrotu długu.