WTO postara się wyciągnąć wnioski z fiaska w Seattle

Tomasz Jodko
opublikowano: 2000-04-18 00:00

Tomasz Jodko: WTO postara się wyciągnąć wnioski z fiaska w Seattle

UCIECZKA DO PRZODU: Protekcjonizm stanowi zagrożenie dla procesów globalizacji gospodarki światowej — zauważa Tomasz Jodko. fot. Grzegorz Kawecki

Przyczyny niepowodzenia grudniowej III Konferencji Ministerialnej Światowej Organizacji Handlu w Sea- ttle postrzegane są zarówno w sferze merytorycznej, jak i w sposobie przygotowań do niej i negocjowania Deklaracji Ministerialnej.

POWODY MERYTORYCZNE to brak porozumienia w takich sprawach, jak:

- Zakres negocjacji. Ambitna wizja lansowanej przez UE i popieranej przez OECD, a także m.in. Polskę i inne kraje CEFTA, szerokiej Rundy Milenijnej nie znalazła poparcia wielu krajów rozwijających się. Paradoksalnie — silną opozycję w obydwu sprawach zademonstrowały także USA.

- Tematy pozahandlowe. Powodem silnego skonfliktowania z krajami rozwijającymi się stały się postulaty krajów rozwiniętych — zwłaszcza USA i UE — włączenia problematyki tzw. podstawowych standardów pracy oraz wzmocnienia zaangażowania się WTO w sprawy ochrony środowiska.

- Intensywność i zakres liberalizacji handlu artykułami rolnymi. Sprawa ta podzieliła maksymalistycznie nastawionych eksporterów żywności, skupionych w tzw. Grupie CAIRNS, oraz USA, zaś po drugiej stronie wystąpiły: UE, Szwajcaria, Norwegia, Polska wraz z innymi krajami CEFTA, Japonia i Korea.

- Korekty i modyfikacje porozumień WTO na rzecz krajów rozwijających się. Wiele z nich dało wyraz swojemu rozczarowaniu brakiem korzyści z uczestnictwa w WTO.

POWODY ORGANIZACYJNE niepowodzenia w Seattle to głównie:

- Przeciążenie konferencji olbrzymią liczbą otwartych spraw, nie mających szans na rozwiązanie na wysokim szczeblu w bardzo krótkim czasie.

- Koncentracja negocjacji nad Deklaracją Ministerialną w nieformalnych klubach, nie spełniających wymogów reprezentatywności i przejrzystości.

- Wpływ polityki wewnętrznej, zwłaszcza w krajach zaangażowanych w kampanie wyborcze. Radykalizuje on pozycje, podczas gdy negocjacje z udziałem 135 państw wymagają elastyczności.

CZŁONKOWIE WTO wyciągnęli z Seattle konkretne wnioski:

- Zaczęto zdawać sobie sprawę z utraty korzyści, jakich poszczególne kraje oraz producenci i usługodawcy oczekują od Rundy.

- Nowa Runda uznawana jest za „ucieczkę do przodu” przed pokusami protekcjonizmu.

- Istnieje silne przekonanie, iż trzeba się zająć poprawą wewnętrznego systemu negocjacyjnego WTO.

- Wzrasta świadomość, iż we współczesnej gospodarce światowej nie można ignorować roli czynnika społecznego i obywatelskiego.

- Sprawa Nowej Rundy zostanie wniesiona na szczebel ministerialny dopiero wtedy, gdy będzie istniała pewność pomyślnego jej przeprowadzenia. Nad stworzeniem takich warunków koncentruje się obecnie działalność WTO.

POLSKA była i jest zwolennikiem szerokiej Rundy Negocjacji Wielostronnych. Jest to formuła odpowiadająca lepiej naszym interesom niż wąskie negocjacje sektorowe, zwłaszcza skupione wyłącznie na dalszym otwieraniu rynków. Nawet jeśli nasz handel koncentruje się obecnie w UE, to popyt na polskie towary zależy od ogólnej koniunktury światowej, stymulowanej przez dalszą liberalizację handlu. Z drugiej strony — wszelkie zachwiania gospodarki światowej, a zwłaszcza powroty w niej do protekcjonizmu, stanowią dla nas poważną groźbę.

STANOWISKO UE w sprawie Nowej Rundy dobrze znamy. Dotychczas nie doszło między nami do istotniejszych rozbieżności w tej sprawie. Nowa Runda interesuje Polskę także w wymiarze podejmowanych przez UE zobowiązań, które za kilka lat staną się również naszym udziałem. Szczególnie wrażliwe dla nas obszary dalszej liberalizacji handlu w WTO to przede wszystkim rolnictwo, a także redukcja ceł na towary przemysłowe, w tym na tekstylia. Z dużą uwagą podchodzimy także do sprawy standardów pracy oraz ochrony środowiska.

Tomasz Jodko jest ministrem pełnomocnym, stałym przedstawicielem Polski przy WTO w Genewie