W III kwartale katowicka firma wypracowała 73 mln zł zysku netto – to o 19 proc. więcej od oczekiwań analityków i o 23 proc. więcej niż rok wcześniej. 145 mln zł to o 16,7 proc. lepiej od prognoz i aż o 57 proc. więcej niż przed rokiem. Marża EBITDA wzrosła do 39,4 proc.
- Wyniki są wyraźnie lepsze od oczekiwań dzięki lepszym wynikom segmentu produkującego urządzenia dla górnictwa. Do tego przepływy operacyjne były lepsze niż można było się spodziewać, a dług netto spadł, choć zakładaliśmy go na podobnym poziomie co w poprzednim kwartale – mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
Przepływy operacyjne sięgnęły 145 mln zł, a dług netto wyniósł 400 mln zł, czyli o 273 mln zł więcej niż na koniec 2022 r. ze względu na wydatki inwestycyjne w segmentach PV oraz e-mobilność. Firma ma jeszcze 427 mln zł dostępnego finansowania w ramach uruchomionych limitów kredytów obrotowych.
Jeśli podliczy wartość gotowych projektów PV, to odpowiadają one za 90-100 proc. kapitalizacji spółki. Można to interpretować tak, że pozostałe segmenty działalności są dla inwestorów za darmo.
Farmy fotowoltaiczne rosną
Systematycznie rośnie segment związany z farmami fotowoltaicznymi w Grenevii. Spółka od dłuższego czasu budowała go przez spółkę zależną Solartechnik – obecnie portfel farm na różnym etapie budowy sięga 5 GW.
– To naprawdę sporo, a w tym jest 1,1 GW już z warunkami przyłączeniowymi, co jest najtrudniejszym etapem do przejścia. Rynkowo takie projekty są warte 150-200 tys. EUR za każdy 1 MW mocy. Grenevia ma już 200 MW mocy w farmach fotowoltaicznych, które są gotowe i podłączone do sieci – te są warte od 4-4,5 mln zł za każdy 1 MW. Jeśli podliczyć wartość tych gotowych projektów, to odpowiadają one za 90-100 proc. kapitalizacji spółki. Można to interpretować tak, że pozostałe segmenty działalności są dla inwestorów za darmo – mówi Jakub Szkopek.
Farmy fotowoltaiczne to nie wszystkie projekty Grenevii w branży OZE - w tym kwartale pojawiły się też projekty związane z energetyką wiatrową po przejęciu spółki świadczącej usługi związane z elektrowniami wiatrowymi. Grenevia ma w tym obszarze warunki przyłączeniowe na 16 MW. Firma weszła także w magazyny energii, gdzie uzyskała warunki do przyłączenia 220 MW – a nie jest to proste, gdy buduje się magazyny energii razem z farmami fotowoltaicznymi.
- Obecnie inwestor, który chce zbudować farmę fotowoltaiczną na 50 MW i chce do tego dołożyć magazyn energii na 40 MW, musi uzyskać przyłączenie na 90 MW. Technicznie to nie jest absurdalne, choć trudno sobie wyobrazić, że magazyn i farma podają pełną moc do sieci. Tymczasem Grenevii udaje się uzyskiwać warunki przyłączeniowe – mówi Jakub Szkopek.
Pozytywna reakcja rynku
Inwestorzy pozytywnie zareagowali na wyniki - kurs akcji spółki we wtorek rósł o ponad 8 proc., przebijając poziom 3,20 zł.
- Kiedy sobie uświadomimy, jakie aktywa są w spółce, to trudno kłócić się z reakcją rynku. Zwyżka powinna być kontynuowana, bo spółka jest nisko wyceniana – mówi Jakub Szkopek.
On sam oszacował wartość godziwą akcje na 4,29 zł. To mniej więcej tyle, na ile akcję Grenevii wycenili trzej inni analitycy - z Santandera, PKO BP i Trigona. Innego zdania jest tylko Łukasz Prokopiuk z DM BOŚ, który radzi “sprzedaj” z ceną docelową 2,6 zł. W raporcie z października podkreślił słabe długoterminowe perspektywy segmentu maszyn górniczych i rozczarowujące rezultaty w segmencie PV.
- To jest kwartał pozytywnego zaskoczenia. W kolejnych spółka będzie zapewne sprzedawać gotowe projekty farm fotowoltaicznych, co zwiększy dynamikę wyników i uwolni kapitał obrotowy – mówi Jakub Szkopek.
We wrześniu Grenevia zawarła już umowę z KGHM na sprzedaż czterech farm PV za 210 mln zł.