
Mechanizmy zamrażania cen energii mają prowadzić do tego, aby w 2023 r. zyski netto spółek energetycznych i wydobywczych były tylko nieco wyższe od zera - oświadczył w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego.
"Zyski spółek Skarbu Państwa są dziś wysokie i na tym polega zmiana sposobu kształtowania cen, aby zysk netto był niewielki, bo ten zysk pokrywa wszystkie koszty" - mówił Morawiecki na forum RDS. "Ja jestem za tym, żeby te spółki miały pokryte koszty, ale żeby zysk był minimalny" - dodał. Jak zaznaczył, jedną z metod osiągnięcia tego celu, obok mechanizmu zamrożenia cen energii, jest ograniczenie inwestycji do niezbędnych. "Nie będę żałował obrotu, dystrybucji, wytwarzania, ten sektor musi się zamknąć zyskiem zero plus" - podkreślał szerz rządu.
Wcześniej premier oświadczył, że firmy energetyczne będą tak kształtować ceny, żeby to one były buforem powrotu stawek VAT do poprzedniego poziomu.
Kursy notowanych na GPW spółek energetycznych zareagowały spadkiem. Jeszcze na początku sesji PGE było filarem zwyżki WIG20.
Niżej niż po otwarciu notowane są również akcje Enei i Taurona.
Odnosząc się do pytań o wzrost krajowego wydobycia węgla Morawiecki stwierdził, że do końca roku rząd przedstawi plan inwestycyjnych dla górnictwa, ale zastrzegł, że chodzi przede wszystkim o inwestycje krótkoterminowe na niewielką skalę, które nie dadzą wielkiego efektu, jeśli chodzi o wzrost wydobycia. Jak tłumaczył, wielkie inwestycje w górnictwie są bardzo kosztowne i długotrwałe, i nie ma żadnej gwarancji, że po zakończeniu, taka inwestycja nadal będzie opłacalna, czy nie będziemy mieli wtedy do czynienia ze spadkiem cen węgla na rynku. Jak zaznaczył, spółki - które na polecenie rządu importują węgiel - raportują, że na światowych rynkach ceny spadają.
Jak podkreślał Morawiecki, do zamykania polskich kopalń "zmusza nas polityka klimatyczna UE", a rząd starał się ten proces zorganizować racjonalnie.

