Bezpłatne korzystanie z wszechobecnego silnika wyszukiwania Google miałoby pozostać niezmienione, a reklamy nadal miałyby się pojawiać obok wyników wyszukiwania, nawet dla subskrybentów, poinformował „FT”. "Nadal szybko rozwijamy produkt, aby sprostać nowym potrzebom użytkowników," powiedział rzecznik Google.
Potencjalne wprowadzenie opłat sugeruje, że jednostka Alphabet wciąż nie wypracowała sposobu na włączenie nowej, szybko rozwijającej się technologii bez zagrożenia dla swojego podstawowego biznesu reklamowego. Akcje spółki spadły o niecałe 1 proc. przed rozpoczęciem handlu w czwartek.
Google ma problem ze względu na konkurencję ze strony Chatu GPT
Od momentu, gdy OpenAI wprowadziło Chat GPT pod koniec 2022 roku, Google znalazło się w defensywie wobec niezwykle popularnego chatbota. Możliwości Chatu GPT do udzielania odpowiedzi na zapytania w narracyjnej formie zmusiły Google do przemyślenia swojej tradycyjnej listy niebieskich linków do stron internetowych i dochodowych reklam, które się przy nich pojawiają. Tymczasem w ostatnich latach pojawiła się nowa grupa startupów wyszukujących danych. Niektóre z nich próbowały przekonać użytkowników do zapisywania się na płatne subskrypcje, aby uzyskać dostęp do funkcji wyszukiwania generatywnego SI lub lepszej ochrony prywatności.
W ubiegłym roku Google rozpoczęło testowanie własnej usługi wyszukiwania wspomaganego sztuczną inteligencją, która łączy personalizowane, szczegółowe narracje wraz z linkami do stron internetowych i reklamami. Jednak firma powoli wdrażała funkcje z eksperymentalnego "wyszukiwania generatywnego" do głównego silnika wyszukiwania.