Wzrosły oczekiwania inflacyjne na rynkach
Brak obniżki stóp procentowych na ostatnim spotkaniu RPP nie zaskoczył analityków, jednak rynek zareagował na nią zwyżką rentowności wszystkich instrumentów. Stawki kontraktów FRA wzrosły o 35 punktów dla kontraktów 1x2 i 2x3, zaś stawki jednomiesięcznego Wibor-u wzrosły o ponad 40 punktów bazowych.
Inwestorzy przestali wierzyć w możliwość kolejnych równie szybkich jak ostatnio cięć w stopach procentowych. Szczególnie że RPP dostrzegając pozytywne tendencje w procesach inflacyjnych — spadek rocznego tempa wzrostu cen produkcji sprzedanej przemysłu z 4,2 proc. w lutym do 3,9 proc. w marcu, oraz obniżenie wskaźnika inflacji wraz ze spadkiem wskaźnika inflacji bazowej — po raz kolejny wyraziła obawy o możliwość powrotu presji inflacyjnej. Rada zwróciła szczególną uwagę na przekroczenie przez miary inflacji bazowej, wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, a także złą sytuację finansów publicznych oraz rosnąca w ostatnich miesiącach realna podaż pieniądza.
Wydaje się jednak, że dostrzegane przez RPP zagrożenia ze strony popytowej będą prawdopodobnie skutecznie hamowane przez niski wzrost płac nominalnych i realnych, którego przyczyną jest wysokie i rosnące bezrobocie. Zagrożeniem może być wciąż niestabilna strona podażowa gospodarki. Świadczą o tym miary wskaźnika inflacji bazowej, które wyniosły w marcu 6,5-7,1 proc., wobec 6,2 proc. wartości wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Sugeruje to na duży udział cen żywności i paliw w silnym spadku inflacji w ostatnich miesiącach.
Niestety ceny tych dwóch grup produktów zaczęły w kwietniu znowu rosnąć. Wzrost obaw rynków finansowych o możliwość utrzymania dotychczasowego trendu dezinflacji widać w rentownościach obligacji. Wyraźny był trend wzrostu dochodowości dla instrumentów o dłuższym terminie zapadalności.
Rentowność obligacji dziesięcioletnich (DS1110) zwiększyła się o nieco ponad 20 punktów bazowych, zaś pięcioletnich (PS0605) o 18 punktów. W podobnym stopniu wzrosły rentowności obligacji rocznych i dwuletnich. Wskazuje to na podniesienie oczekiwań inflacyjnych wśród uczestników rynków finansowych.
W najbliższym tygodniu oczekujemy publikacji danych o deficycie obrotów bieżących. Mimo to, że według moich przewidywań jego nominalna wartość wyniesie około 950 milionów dolarów (wobec 449 mln w lutym), to w relacji do PKB wskaźnik ten spadnie do poziomu 5,5-5,6 proc., co powinno stać się kolejnym czynnikiem utrzymującym złotego na wysokim poziomie.