Wzrosną zyski Bristolu
Wejście do sieci oznacza tyle, że warszawski hotel może liczyć na większą liczbę zagranicznych gości.
Kiedy w 1992 r. jeden z największych koncernów hotelarskich Forte wykupił 55 proc. udziałów w hotelu Bristol, warszawiacy sarkali, że pamiątkę narodową oddajemy we władanie cudzoziemcom. To była jednak szansa na uratowanie tego zabytkowego obiektu. Wtedy nikt inny nie dysponował takimi możliwościami finansowymi (renowacja pochłonęła blisko 50 mln USD) ani nie gwarantował utrzymania hotelu na odpowiednim poziomie już po zakończeniu inwestycji.
— To jeden z najpiękniejszych hoteli, jaki widziałem w swoim życiu. Żeby jednak mógł osiągnąć prawdziwy sukces, musi funkcjonować w sieci dystrybucyjnej. Jestem pewien, że włączenie go do sieci Meridien to właściwe posunięcie strategiczne — zapewnia Jacques Motet, dyrektor generalny dywizji europejskiej koncernu Forte.
— Bristol jest pełen uroku. Zabytkowa fasada, piękne wnętrza, doskonałe położenie przy Trakcie Królewskim przyciągają turystów. Nasi klienci często uzależniają udział w imprezie od tego, czy zapewnimy im Bristol, tak jakby innych hoteli w Warszawie nie było — dodaje Andrzej Bartkowski, prezes Mazurkas Travel.
Od wiosny Bristolem kieruje Bernie F. Gassenbauer. W hotelowej ofercie pojawiły się nowości: restauracja Marconi zaprasza na degustację potraw południowoeuropejskich i „muzykę na żywo”, Malinowa serwuje polskie dania z dziczyzny, a w Barze Kolumnowym w każdy piątek można posłuchać jazzu. Bristol ma stać się miejscem spotkań ludzi sztuki, polityki i oczywiście biznesu, tak jak za czasów pierwszego właściciela — Ignacego Paderewskiego. RZ