Xi przekonuje zagraniczny biznes do pozostania w Chinach

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-03-28 13:58

Inwestycje odpływają z Państwa Środka, a wymiana ciosów w handlu międzynarodowym przyspiesza ucieczkę firm. Dlatego Pekin stara się udobruchać zagranicznych inwestorów. Eksperci twierdzą, że te działania są mocno spóźnione.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • z jakimi firmami spotkał się przywódca ChRL
  • czym chińskiej gospodarce grozi dalszy decopling
  • i ile spadły bezpośrednie zagraniczne inwestycje w od początku roku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ponad 40 szefów zagranicznych firm z wielu branż z całego świata wzięło udział w piątkowym spotkaniu z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem. Byli tam m.in. przedstawiciele koncernów Mercedes-Benz, HSBC, Hitachi, Samsung i Blackstone Group, AstraZeneki, FedEx, Saudi Aramco, Standard Chartered i Toyota.

To kolejny gest przewodniczącego ChRL i sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin wobec biznesu. W lutym rozmawiał z przedstawicielami największych krajowych firm, zapowiadając regulacyjne ułatwienia dla rodzimych przedsiębiorców.

Globalnych gigantów Xi przekonywał na piątkowym spotkaniu, że jego kraj jest bezpiecznym i stabilnym miejscem dla zagranicznych firm, dodając, że inwestowanie w Chiny to inwestowanie w jutro.

- Zagraniczne przedsiębiorstwa odpowiadają za jedną trzecią chińskiego importu i eksportu, jedną czwartą wartości dodanej przemysłu i jedną siódmą dochodów podatkowych, tworząc ponad 30 mln miejsc pracy – zauważył przywódca ChRL.

Rozmowy odbyły się za zamkniętymi drzwiami. Agencja Xinhua podaje, że trwały nieco ponad 90 minut, a o zabranie głosu zostało poproszonych kilku z zaproszonych gości.

Ewidentnie Pekin postanowił zadbać o poprawę relacji ze światem biznesu w związku z komplikującą się stale sytuacją gospodarczą kraju.

Mimo wzrostu PKB o 5 proc. w zeszłym roku kraju mierzy się z dużymi problemami - niepewna koniunktura i utrzymujący się kryzys na rynku nieruchomości powodują, że konsumpcja wewnętrzna nie rośnie w satysfakcjonującym tempie. Amerykańskie uderzenie cłami osłabi chiński eksport, który jest siłą napędową całej gospodarki, co w dalszej perspektywie przełoży się na osłabienie tempa wzrostu PKB. Wymiana ciosów handlowych trwa i nic nie zapowiada, że to się w najbliższej przyszłości zmieni - 2 kwietnia Amerykanie wprowadzą 25-procentowe cło na import pojazdów i części samochodowych. Na te kroki Pekin musiał odpowiedzieć, zaostrzając kontrolę eksportu pierwiastków ziem rzadkich oraz uderzając w import produktów rolnych z USA.

W obliczu kolejnych starć handlowych Pekin stara się wypromować siebie jako bastion stabilności w światowym handlu, w przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych gdzie decyzje Donalda Trumpa wprowadzają chaos i uderzają w kolejnych partnerów handlowych.

Od stycznia do lutego do Państwa Środka wszedł zagraniczny kapitał o wartości 24 mld USD. Jednak w styczniu i lutym napływ był odpowiednio o 13 i 20 proc. mniejszy niż przed rokiem. W całym 2024 r. zmniejszył się rok do roku o ponad 27 proc., do poziomu 113,4 mld USD – wynika z danych chińskiego Ministerstwa Handlu.

Chińscy decydenci mają powody do zmartwienia, ponieważ od dłuższego czasu popyt wewnętrzny utrzymuje się na niskim poziomie. Według danych Narodowego Biura Statystycznego sprzedaż detaliczna w okresie styczeń-luty co prawda wzrosła o 4 proc. r/r, jednak perspektywa utrzymania tego trendu będzie trudna, ponieważ wzrost ten był napędzany wydatkami świątecznymi z okazji ośmiodniowego Nowego Roku Księżycowego.

Krzysztof Karwowski, ekspert ds. Chin z Instytutu Nowej Europy (INE) zwraca uwagę, że dalszy decoupling, czyli ograniczanie relacji handlowych, oznaczałby dla Państwa Środka utratę miejsc pracy.

- W niedalekiej przeszłości Pekin pewnie zaproponuje zagranicznemu biznesowi serię legislacyjnych ułatwień, ale nie sądzę, aby działania te zatrzymały firmy. Chiny bardzo się spóźniły z reakcją i w kolejnych miesiącach bezpośrednie inwestycje zagraniczne w dalszym ciągu będą spadać – twierdzi ekspert INE.

Zauważa, że polityka Trumpa zaczyna przynosić efekty. Na początku tygodnia koreański Hyundai ogłosił inwestycję o wartości 20 mld USD w swoją działalność w USA, obejmującą m.in. budowę nowej huty stali w Luizjanie. Ponadto, oprócz istniejących zakładów w Alabamie i Georgii, Hyundai otworzył trzeci zakład samochodowy - Metaplant - również w Georgii.