Spadkiem o 6,7 proc. zareagował kurs Unibepu na decyzję Dariusza Blochera o rezygnacji z nowym rokiem z kierowania firmą i przejściu do rady nadzorczej. Towarzyszyły temu obroty dziesięciokrotnie wyższe od średniej z ostatnich trzech miesięcy. Tak nerwowa reakcja na zmiany w zarządzie to na warszawskiej giełdzie rzadkość, ale w przypadku spółki z Podlasia była uzasadniona, bo Dariusz Blocher to ceniony menedżer - w przeszłości naprawił Budimex i takie też zadanie postawiono mu w Unibepie, kiedy półtora roku temu przejmował stery. Przez największy sztorm statek udało się przeprowadzić, ale nie złapał on jeszcze wiatru w żagle. Wartość rynkowa spółki jest dziś niemal dokładnie taka sama jak w momencie ogłoszenia nominacji w kwietniu 2023 r.
Dariusz Blocher decyzję o odejściu ze stanowiska wyjaśnił trudnością w pogodzeniu życia zawodowego z prywatnym.
- Ciężko mi było łączyć obowiązki z mieszkaniem w dwóch krajach. Nie chciałem już pełnić roli wykonawczej i pracować po 12 godzin dziennie. Nie mam innych planów zawowodowych - zapewnia menedżer.
Ma trafić do rady nadzorczej i zostać w niej szefem komitetu rozwoju. Zastąpi go Andrzej Sterczyński, obecnie członek zarządu i dyrektor finansowy, z którym Dariusz Blocher zna się jeszcze z czasów pracy w Budimeksie. Z Unibepem związany jest od początku 2024 r.
- Rok 2023 był trudny, ale wyciągnęliśmy wnioski i zbudowaliśmy podstawy do tego, by zakładać, że kolejne lata zostaną zapamiętane pozytywnie - mówi Andrzej Sterczyński.
Po trzech kwartałach 2024 r. zysk netto przypadający akcjonariuszom spółki wynosi 46,5 mln zł wobec 30,5 mln zł straty w analogicznym okresie 2023 r. Skonsolidowany zysk operacyjny to 159 mln zł, ale na jego wysokość - a także w konsekwencji na wysokość zysku netto - przemożny wpływ miały zdarzenia jednorazowe (przeklasyfikowanie księgowe inwestycji Fama i sprzedaż działki w Warszawie), które na poziomie EBIT dodały 103 mln zł. Przychody wyniosły 1,82 mld zł (-0,5 proc. r/r).
Każdy ma swoje problemy
Unibep prowadzi działalność w trzech segmentach (budowlanym, deweloperskim i budownictwie modułowym), przy czym pierwszy dzieli na trzy obszary: kubaturowy, energetyczno-przemysłowy i infrastrukturę.
Najwięcej znaczy budownictwo kubaturowe (głównie mieszkaniowe), które w tym roku dołożyło 42 proc. do przychodów grupy. Na drugim miejscu jest budownictwo infrastrukturalne (23 proc.; głównie kontrakty drogowe, ale nie tylko z GDDKiA, bo istotnym zleceniodawcą są zarządy województw), a na trzecim energetyka i przemysł (15 proc.).
- W III kwartale nastąpił duży wzrost liczby podpisanych przez GDDKiA kontraktów na budowę dróg. W budownictwie mieszkaniowym mimo braku decyzji w zakresie rządowego wsparcia nominalna sprzedaż rośnie i jest szansa, że w przyszłym roku deweloperzy będą rozpoczynali budowy. Jesteśmy czujni, szukamy nisz i myślimy o skierowaniu się na inne rynki niż tylko warszawski - być może na południe kraju. W budownictwie przemysłowym widać negatywne zjawiska, bo coraz mniej buduje się centrów logistycznych, biur, obiektów komercyjno-handlowych. Ta cześć segmentu wykazuje negatywną dwucyfrową dynamikę. To trudny rynek, jest ogromna konkurencja, ale będziemy starali się wyłuskać najbardziej intratne, zaawansowane technologicznie zlecenia - mówi Andrzej Sterczyński.
Menedżer liczy na zmianę fatalnej sytuacji w segmencie energetycznym (przesył, rurociągi), gdzie można się spodziewać absorpcji pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.
- Sytuacja może się dynamicznie zmienić, tak jak w 2021 r. Mamy dobre referencje w tym obszarze i nadzieję intensywnie się w nim rozwijać - mówi przyszły prezes Unibepu.
Jak zapewnia, spółka nie uczestniczy w wojnie cenowej, która toczy się ze względu na spadającą dynamikę produkcji budowlano-montażowej. Dlatego też portfel zleceń nie jest taki, jak zakładano. Rentowność generalnie poszła w górę, choć nie w obszarze energetyki i przemysłu, w którym marża brutto na sprzedaży była ujemna (-8,1 proc.). Cieniem na niej położyło się pociągnięcie do odpowiedzialności gwarancyjnej przez Umicore, zleceniodawcę rozbudowy zakładu w Radzikowicach, po przekroczeniu terminu realizacji. Pojawiły się tam także dodatkowe koszty, podobnie jak na kontrakcie z Viessmannem i kilku mniejszych. Zarzad Unibepu zapewnia jednak, że obecny portfel zleceń jest zdrowy jeśli chodzi o rentowność, a pierwsza umowa kogeneracyjna z Energą ma marżę, której do tej pory spółka nie osiągała. Nie jest więc rozważane wyjście z tego obszaru, w który zainwestowano stokilkadziesiat milionów złotych.
- Wiemy, jakie błędy popełniliśmy, nauczyliśmy się analizować ryzyko, mamy 200 osób gotowych do realizacji kontraktów i jest to sektor perspektywiczny, co nie znaczy, że łatwy - mówi Andrzej Sterczyński.
Posucha mieszkaniowa
Słaba jest sytuacja w segmencie deweloperskim - w III kwartale sprzedano zaledwie 18 mieszkań.
- Od października chęć klientów do kupowania mieszkań powoli się odradza. Każdy deweloper zastanawia się, jak zaadresować "siodło" rynkowe. Pojawiają się promocje i inne działania marketingowe. Na razie nie ma radykalnej decyzji o obniżaniu cen mieszkań, raczej mowa jest o pakietowaniu sprzedaży. Jestem przekonany, że przy zdolności Polaków do zaciągania kredytów czwarty kwartał będzie dużo lepszy niż trzeci - uważa Jan Mikołuszko, szef rady nadzorczej i główny akcjonariusz spółki.
W budownictwie modułowym sprzedaż po trzech kwartałach spadła o 26 proc. r/r i nie ma sukcesów w pozyskiwaniu nowych zleceń, ale segment na razie jest rentowny. Na rynku skandynawskim (głównie w Norwegii) spółka zależna Unihouse odpowiedzialna za budownictwo modułowe, stała się niekonkurencyjna ze względu na duże umocnienie złotego do korony norweskiej, natomiast na rynku niemieckim potencjał zmalał ze względu na trudną ogólną sytuację gospodarczą naszego zachodniego sąsiada. Dlatego uwaga skupiona jest na rynku lokalnym, gdzie finansującym są samorządy.
- Ogromna pula pieniędzy z KPO będzie kierowana na rynek budownictwa społecznościowego i mamy nadzieję, że będzie to także budownictwo modułowe drewniane - liczy Andrzej Sterczyński.
W ciągu dwóch miesięcy podjęta zostanie decyzja, czy spółka Unihouse zostanie w grupie, czy zostanie sprzedana - szanse są fifty-fifty. Nie są natomiast prowadzone rozmowy w sprawie pozyskania inwestora mniejszościowego dla Unidevelopmentu (ramię deweloperskie), nie ma też w planach wysłania tej spółki na giełdę. Celem dla segmentu deweloperskiego jest sprzedaż 400 lokali w 2025 r. (o 60-80 proc. więcej niż w tym roku), ale wiele zależeć będzie od zachowania klientów po spodziewanych obniżkach stóp procentowych.
Taka była wartość portfela zleceń Unibepu na koniec września 2024 r.
Rok na plusie
Dariusz Blocher uważa, że IV kwartał 2024 r. zarówno grupa, jak i spółka zakończą dodatnim wynikiem operacyjnym i jednocyfrową dynamiką przychodów. Również całoroczy wynik operacyjny, bez uwzględnienia zdarzeń jednorazowych, również będzie dodatni.
- Myślę że przyszły rok będzie czasem stabilizacji. Nie spodziewamy się istotnych zmian na rynku. Będzie więcej przetargów, ale podpisywania umów należy oczekiwać raczej w drugiej połowie roku. Jeśli chodzi o przychody, to spodziewam się lekkiego wzrostu i tego, że wszystkie nasze biznesy będą rentowne na poziomie operacyjnym. Nie będą to wielkie cyfry, ale zysk operacyjny będzie solidny - mówi Dariusz Blocher.
Zadłużenie netto Unibepu wynosiło na koniec września 222 mln zł i w ciągu roku wzrosło o 73,5 mln zł.
- Nakreśliliśmy plan oddłużenia i zamierzamy go realizować - deklaruje Andrzej Sterczyński, ale przedstawiciele spółki nie zamierzają na siłę obniżać długu np. wpływami ze sprzedaży działek.
Spółka zamierza startować w przetargach na kolei, ale jako członek konsorcjum, który będzie odpowiadał za budowę dróg towarzyszących, przepustówi i mostów. To 20-30 proc. wartości kontraktów.
Jan Mikołuszko zapewnia, że struktura właścicielska spółki się nie zmieni i nadal będzie pod kontrolą polskiego kapitału. W planach nie ma emisji akcji, a prace nad sukcesją trwają.
90 proc. spadku kursu na sesji w środę można wyjaśnić odejściem Dariusza Blochera, który jest utożsamiany z sukcesem Budimeksu i który miał też naprawić Unibep. Zarząd twierdzi, że zmiany nastąpiły wewnątrz, ale do tej pory nie zauważyliśmy ich po sprawozdaniach finansowych. Trzeci kwartał był jakościowo lepszy jeśli chodzi o wyniki, ale nie było przełomu.
Wydaje się, że największe osiągnięcie prezesa to uporządkowanie grupy i sprawienie, że to finansiści, a nie inżynierowie będą decydować o podpisywaniu kontraktów. Tak jest w Budimeksie, a nie było w Unibepie, co przyznał Jan Mikołuszko, szef rady nadzorczej, który powiedział, że nie było pełnej kontroli nad tym, co dzieje się w spółce. Zmiany, które nastąpiły, powinny wystarczyć do tego, by wyniki się poprawiły i grupa wróciła do marżowości sprzed czterech lat.