Jak najszybciej przenieść się z Bukaresztu, stolicy Rumunii, do Polski? Wejść do sklepu Froo – marki, pod jaką w tym kraju działa grupa Żabka. Choć placówki zostały pod różnymi względami dostosowane do lokalnych warunków, to po wejściu do nich łatwo poczuć się jak np. w Warszawie. Sieć właśnie ujawniła plany wobec swojego pierwszego (w obecnym formacie, bo ponad dekadę temu spróbowała sił w Czechach) rynku zagranicznego.
Potencjał Rumunii
Choć Żabka długo przygotowywała się do wejścia do Rumunii (Kantar zrealizował dla niej w 2022 r. lokalne badanie konsumenckie), to dopiero w lutym sfinalizowała przejęcie DRIM Daniel Distributie. To lokalny dystrybutor artykułów FMCG (dóbr szybkozbywalnych) zaopatrujący ok. 12 tys. głównie małych sklepów i mający w zasięgu jedną trzecią ludności kraju, czyli ponad 6 mln osób. W kilka miesięcy otworzyła 5 sklepów, na razie tylko w stolicy.
Do podboju Rumunii Żabkę pod szyldem Froo zachęciły m.in. wynika badania, zgodnie z którym prawie połowa obywateli woli robić zakupy spontaniczne oraz impulsowe i chętnie wybiera małe sklepy będące akurat w pobliżu.
– Rumunia jest drugim co do wielkości rynkiem konsumenckim w regionie, z populacją przekraczającą 19 mln mieszkańców. Zbliżony do polskiego profil konsumenta oraz perspektywy rozwoju dla rynku rumuńskiego sprawiły, że ten kierunek stał się naturalnym krokiem w ekspansji grupy. Froo [promujące hasło „wszystko, czego potrzebujesz, znajdziesz we Froo – red.] dobrze wpisuje się w potrzeby rumuńskich konsumentów – mówi cytowana w komunikacie prasowym Anna Grabowska, prezeska Żabki International.
Szerokie portfolio marek
Froo zamierza rozbudowywać sieć z lokalnymi partnerami (na podobnych zasadach co w Polsce). Sklepy będą pojawiać się w większych miejscowościach w całym kraju i mieć metraż 50-70 m kw. Ponad 80 proc. asortymentu to marki rumuńskie i międzynarodowe, ale pochodzące od rumuńskich dostawców.
W ofercie znajdują się jednak również marki własne sieci (np. kanapki Tommy Bites i napoje Barefruit) oraz polskie brandy: ciastka Dr Gerard, napoje Oshee, wafle Sonko, bakalie Bakal czy przyprawy Kamis. Konsumenci mogą liczyć też na znane Polakom ciepłe przekąski (hot dog, frytki itd.) oraz na kawę. W niektórych punktach znajdują się tzw. recyklomaty, we wszystkich natomiast można zwrócić każde opakowanie objęte systemem kaucyjnym.
– W pierwszym etapie otworzyliśmy sklepy w formule friends&family, co pozwoliło nam sprawdzić wprowadzone rozwiązania z zakresu IT, asortymentu oraz logistyki. Następie otworzyliśmy placówki testowe dla klientów. Pytaliśmy o ich opinie oraz spostrzeżenia na temat naszych sklepów. Zależy nam na tym, żeby jak najlepiej odpowiadać na potrzeby klientów, dlatego cały czas doskonalimy nasze procesy i wzbogacamy ofertę – mówi Radu Trandafir, dyrektor zarządzający Froo Romania Retail.
Ostrożna ekspansja
Przychody grupy Żabka w Polsce przekraczają 5 mld EUR. Pracuje na to sieć ponad 10 tys. sklepów franczyzowych w modelu convenience, e-sklepy Delio i Jush oraz biznes kateringowy (Maczfit i Dietly). Celów dotyczących wielkości sprzedaży i liczby sklepów w Rumunii na razie nie ujawnia. Podkreśla, że na rodzimym rynku otwiera średnio 3 sklepy dziennie (ok. 1000 w ciągu roku), a osiągnięcie podobnego tempa w nowym kraju uznaje z dużym prawdopodobieństwem za kwestię czasu.
– Już negocjujemy kolejne lokalizacje, kierując się przede wszystkim natężeniem ruchu. Liczba sklepów nie jest tym, o czym codziennie rozmawiamy w biurze. Kluczowe jest dla nas oferowanie klientom wysokiej jakości serwisu i produktów oraz oszczędzanie ich czasu – mówi Radu Trandafir.
– Musimy nauczyć się rumuńskiego rynku. Nie jest łatwo zmienić brand, wprowadziliśmy wiele modyfikacji. Przed rozpoczęciem skalowania biznesu musimy się upewnić, że koncept jest dostosowany do potrzeb klientów – dodaje Anna Grabowska.