Zachowanie polskich banków może sugerować zmianę trendu

Piotr Kuczyński
opublikowano: 2003-03-07 00:00

W środę w USA indeksy wzrosły, ale przyczyna była wyłącznie jedna: mały wolumen i wsparcia, które od czterech tygodni zatrzymują spadki. Indeks aktywności sektora usług (ISM) spadł w lutym mniej niż prognozowano, ale jednak spadł. Pozostaje nadal wyraźnie nad poziomem 50 pkt, co pokazuje, że ta część gospodarki rozwija się. W Beżowej Księdze Fed nie powiedział nic, o czym inwestorzy by nie wiedzieli. Nie były to impulsy ani do kupna, ani do sprzedaży akcji.

Sygnały z geopolityki były mieszane. Hans Blix, szef inspektorów, powiedział, że Irak robi „olbrzymie wysiłki”, by się rozbroić. Rosja, Niemcy i Francja oświadczyły, że nie pozwolą na uchwalenie rezolucji umożliwiającej uderzenie na Irak. Można to było potraktować jako zapowiedź odroczenia wojny. Jednak nie podejrzewam zawodowców z funduszy amerykańskich o taką naiwność. Rzecznik Białego Domu skomplikował wszystko jeszcze bardziej mówiąc, że zapowiedzi przeciwników wojny nic nie znaczą, a głosowanie może się jeszcze różnie skończyć. Ma rację, bo już nieraz widziano dziwne zwroty w geopolityce. Może na przykład przeciwnicy wojny dostaną udziały w odbudowie Iraku i w jego polach naftowych, co ich przekona, by nie zastosować prawa weta „dla dobra ONZ”?

Po czwartkowej sesji konferencję miał Intel. Nie wiadomo czy będzie to miało wpływ na dzisiejszą sesję — znowu zbiera się Rada Bezpieczeństwa, by wysłuchać Hansa Blixa. Wiadomo, że nie powie on nic, co zmusiłoby strony do zmiany stanowisk. Może się okazać, że rynki mają to wydarzenie w cenach. Obraz sytuacji zaciemniają informacje o tym, że Wielka Brytania pracuje nad modyfikacją rezolucji RB. Miałaby ona zawierać konkretną datę rozbrojenia Iraku i zapowiedź użycia siły, jeśli to nie nastąpi. Zapewne zostałby usunięty z obecnego projektu fragment mówiący o tym, że Irak złamał postanowienia ostatniej rezolucji. Nie wiem, co ten nowy projekt może zmienić — zapewne chodzi o zdobycie poparcia niezdecydowanych, wybieranych członków RB (Pakistan, Meksyk). Z całą pewnością nie zmieni postawy stałych członków RB. Taka rezolucja znowu przesunęłaby termin rozpoczęcia wojny, ale dałaby wreszcie jakąś pewną datę.

Wczoraj wydawało się, że giełdy Eurolandu będą próbowały wzrastać przed decyzją ECB. Wyniki ubezpieczycieli (Swiss Life, Aegon) i informacje o tym, że zmniejszają wypłacane dywidendy, na to z początku nie pozwoliły, ale przed decyzją indeksy utrzymywały się w okolicach środowego zamknięcia. Decyzja ECB, który zredukował stopy o 25 pkt, została przyjęta z rozczarowaniem. Analitycy spodziewali się cięcia stóp o 25 do 50 pkt, ale rynek bardzo liczył na 50 pkt. Od tego momentu indeksy spadały. Sytuację pogorszyły dane o rynku pracy w USA. Nasz rynek zachowywał się bardzo spokojnie. Co prawda też zaczął spadać, ale indeksy prawie nie uległy zmianie. Obrót na rynku był mały, co wagę spadku umniejszało, ale znowu jesteśmy nad wsparciem na WIG20 (1061 pkt). Nadal dobrze wyglądały banki, a bardzo słabo sektor TMT ze szczególnym uwzględnieniem Prokomu. Ciekawe jest szczególnie zachowanie banków. Zazwyczaj wzrosty ich kursów są pierwszym objawem zmiany trendu na całym rynku.

Dziś inwestorzy otrzymają z USA dane makro, które często wpływają na przebieg sesji. Chodzi o stopę bezrobocia (prognoza 5,8 proc.) i zmianę zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (prognoza + 20 tys.). Tym razem będą to raporty potraktowane dużo poważniej niż styczniowe, w których uaktualnienia sezonowe doprowadziły do wręcz groteskowych wyników. Przebieg dzisiejszej sesji na GPW będzie zależał od zakończenia sesji w USA, informacji z Intela oraz danych makro z USA. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że nawet w przypadku dobrych informacji, oczekiwanie na posiedzenie RB ONZ ograniczy aktywność na rynkach.