Kontynuacja gwałtownych zniżek na ostatnich sesjach była efektem zarówno bessy na rynkach zagranicznych, jak i obaw związanych z wynikami finansowymi krajowych spółek. W powszechnej opinii, przychody i zyski spółek za II kwartał będą złe. Co więcej, jeżeli giełda faktycznie dyskontuje przyszłość, to najgorsze jeszcze przed inwestorami.
Największy wpływ na giełdowe indeksy ma Pekao SA i to właśnie zniżka kursu tego banku w decydującej mierze spowodowała pogorszenie nastrojów na całym rynku.
— W ostatnich dniach pojawiły się liczne spekulacje dotyczące problemów z realizacją zaplanowanych przez bank na ten rok przychodów i zysków. Inwestorzy wyprzedawali akcje warszawskiej instytucji również z powodu dużych przecen banków na giełdach zagranicznych — uważa Piotr Niepokój, makler papierów wartościowych DM BOŚ.
To, że spółka nie osiągnie pierwotnie zaplanowanych wyników dla większości inwestorów jest już oczywiste. Niepewność budzi natomiast ewentualna skala obniżki prognoz. Podobnie jak w przypadku Pekao SA — przynamniej pod względem prognoz — jest w przypadku BRE Banku. Obawy inwestorów dotyczące wyników pojawiły się jednak zdecydowanie wcześniej. Nieudana oferta ITI oraz możliwość realizacji znacznie niższych od zakładanych wpływów mogą spowodować istotne pogorszenie zysków. Mimo deklaracji rady nadzorczej, gracze cały czas biorą pod uwagę zmianę we władzach banku. Niezależnie od czynników wewnętrznych, negatywny wpływ na postrzeganie branży miały straty, jakie poniosły z powodu afer księgowych amerykańskie i europejskie banki.
Kolejnym segmentem rynku, podlegającym większym wahaniom niż indeksy, jest sektor informatyczny. Zdecydowanym liderem przecen był w tym wypadku Softbank.
— Akcje spółki wyprzedawali głównie gracze zagraniczni, którzy podejrzewają ją o stosowanie tzw. twórczej księgowości. Po aferach księgowych w Stanach Zjednoczonych są oni szczególnie uwrażliwieni na tego typu ryzyko — twierdzi Piotr Niepokój.
Jego zdaniem, niewielki wpływ na postrzeganie spółki wywierają zapewnienia składane przez władze przedsiębiorstwa. Obecnie decydującym czynnikiem jest opinia analityków, a ci mają wątpliwości co do słuszności stosowanych wycen czy braku niektórych rodzajów rezerw. W kontekście nie najlepszych ocen dotyczących branży informatycznej, traciły też na wartości akcje Comarchu i Computerlandu. O ile jednak w pierwszym przypadku do zwiększenia podaży mogły przyczynić się obawy o wyniki, o tyle w drugim — stosunkowo dobre wyceny na tle całej branży.