ZAŁAMAŁ SIĘ EKSPORT MIĘSA
Sokołów i Koło wstrzymały dostawy do Rosji, Farm Food znacznie je ograniczył
Giełdowe spółki mięsne w zdecydowanej większości wstrzymały wysyłkę swych artykułów do Rosji, co wyraźnie wpływa na ich wyniki finansowe. Jest szansa, że skorzysta na tym polski klient.
Do Rosji w ubiegłym roku najwięcej — ponad 40 proc. ogólnego eksportu — trafiło artykułów rolno-spożywczych. W strukturze eksportu dominowały wyroby z mięsa.
Po załamaniu się rynku rosyjskiego odczuwalny jest duży spadek eksportu mięsa z krajowych zakładów. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, przed zapaścią do Rosji wysyłano około 20 proc. całej produkcji mięsa.
Lepej nie ryzykować
Większość krajowych producentów wyrobów mięsnych wstrzymała eksport do Rosji.
— Sokołowskie Zakłady Mięsne zawiesiły sprzedaż swoich produktów do Rosji. W 1997 roku wysłaliśmy tam około 5 proc. produkcji, w tym roku, do momentu całkowitego wstrzymania, było to nawet dwa razy więcej. Zakład chcąc zapełnić powstałą lukę szuka i odnawia kontakty z innymi wschodnimi odbiorcami — wyjaśnia Jan Augustynowicz, prezes Sokołowa.
Prezes dodaje, że w wymianie handlowej z Rosją bardzo ważną rolę odgrywały osoby indywidualne, zwane „mrówkami”, które trudniły się stałym przewozem małych ilości artykułów mięsnych. Jednak oficjalna statystyka nie obejmuje ich działalności.
Eksport mięsa do Rosji wstrzymano również w Zakładach Mięsnych w Kole. Powód jest ten sam. Chodzi o niedotrzymywanie umów płatności. Spółka wysyłała do tej pory około 15 proc. ogólnej produkcji. Jak przekonuje Witold Machnacz, prezes Koła, zakład będzie starał się umacniać swoją pozycję na rodzimym rynku. W opinii prezesa, duża podaż mięsa w kraju i na świecie powinna utrzymać się do końca I półrocza przyszłego roku, co w konsekwencji może spowodować wyeliminowanie słabych zakładów mięsnych z krajowego rynku.
Optymistyczne sygnały
Nie wszystkie firmy zawiesiły sprzedaż do Rosji. W dalszym ciągu nie zapomina o tym rynku zakład Farm Food. Przed kryzysem do Rosji kierował od 20 do 30 proc. produkcji. Teraz eksport znacznie zmalał i mieści się w dużo mniejszym przedziale. Według Janusza Jastrzębskiego, wiceprezesa Farm Food, spółka nie ma żadnych dłużników wśród wschodnich kontrahentów. Ponadto z rosyjskiego rynku zaczynają napływać optymistyczne sygnały o wzrastającym zapotrzebowaniu na mięsne produkty.
Farm Food w sytuacji ograniczonego eksportu zamierza bardziej skupić się na sprzedaży krajowej.
Na minusie
Gdy krajowe przedsiębiorstwa mają kłopoty ze zbytem produktów w Rosji, automatycznie podnosi to poziom podaży mięsa w kraju. Z całą pewnością trudno będzie rosyjską nadwyżkę upłynnić w całości. Przekonują o tym wrześniowe wyniki firm branży mięsnej. Wystarczy tylko wspomnieć, że Sokołów, Koło i Farm Food zanotowały spadek przychodów ze sprzedaży oraz ujemny wynik finansowy.
Z zaistniałej sytuacji mogą jedynie skorzystać konsumenci. Narzędziem w walce o klienta będzie atrakcyjna cena i jakość.