Zaskakujący wybór Elka

KL
opublikowano: 2008-08-26 00:00

Na kilkanaście godzin przed rozprawą o przywrócenie zarządu własnego spółka wycofała swój wniosek.

Na kilkanaście godzin przed rozprawą o przywrócenie zarządu własnego spółka wycofała swój wniosek.

Sąd uchylił zarząd własny Elektrimu w lutym, a kierownictwo w spółce przejął zarządca wyznaczony przez sąd. Władze spółki były tym tak zbulwersowane, że nawet złożyły skargę do Trybunału Konstytucyjnego, o czym prezes Piotr Nurowski poinformował na łamach „Pulsu Biznesu”. Potem spółka starała się o przywrócenie władz do zarządzania nią. Rozprawa odbyła się w marcu, jednak wówczas nie doczekała się rozstrzygnięcia. Kolejna rozprawa miała się odbyć we wtorek o godzinie 9. Elektrim jednak nagle zrezygnował. Dlaczego?

— Od 14 lutego, tzn. od złożenia tego wniosku, sytuacja w spółce znacząco się zmieniła — wyjaśnia Ewa Bojar, rzecznik Elektrimu.

Dodaje, że postępowanie upadłościowe jest obecnie zaawansowane i wkroczyło w nową fazę po złożeniu listy wierzytelności przez zarządcę sądowego.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że władze Elka liczą na szybkie zakończenie postępowania upadłościowego, które najwyraźniej wyszło już na ostatnią prostą. Nie chcą więc go komplikować kolejnymi rozprawami.

Według obserwatorów długiej kariery spółki (poza tymi wierzycielami, którzy nie znaleźli się na ostatecznej liście), obecny zarządca Elektrimu dobrze sobie poradził z listą wierzytelności.

Vivendi — jeden z nieuwzględnionych wierzycieli — jest innego zdania. Operator w marcu złożył w sądzie pismo dotyczące finansowej przeszłości Elektrimu i transferu aktywów. Uważa, że zarząd nie chce rozprawy, by uniknąć odpowiedzi na zawarte w nim pytania.