Zatory to jedno z największych wyzwań dla przedsiębiorców. Na płatności od klientów indywidualnych czekają średnio 33 dni, a od innych firm – aż 62 dni – wynika z badania „Intrum European Payment Report 2025” przygotowanego przez firmę windykacyjną Intrum.
Tak długi czas oczekiwania na uregulowanie należności to spore wyzwanie dla utrzymania płynności finansowej, szczególnie w sektorach sezonowych i wrażliwych na wahania popytu. Problem w szczególności dotyka branże turystyczną i rozrywkową, w których kontrahenci biznesowi regulują należności przeciętnie po 69 dniach, a konsumenci po 38 dniach. Opóźnienia w płatnościach to kwestia nie tylko zamrożonych pieniędzy, ale także czasu i zasobów, które trzeba poświęcić na ich odzyskanie. Monitorowanie płatności, ponaglanie kontrahentów i podejmowanie prób odzyskania pieniędzy zajmuje firmom średnio 9,5 godziny tygodniowo albo 64 dni rocznie.
– Ten czas firmy mogłyby zainwestować w rozwój biznesu, nowe projekty czy innowacje – mówi Anna Hyżyk, menedżerka w Intrum.
Do tego aż jedna czwarta firm musiała w minionym roku ograniczyć swoje inwestycje właśnie z powodu problemów z odzyskiwaniem należności. Pomimo tego spora część przedsiębiorców do odzyskiwania należności podchodzi dosyć łagodnie, głównie ze względu na obawy o relacje biznesowe. Co druga spółka zaakceptowała z tego powodu mniej korzystne, wydłużone terminy płatności. W przypadku 44 proc. respondentów był to jedyny sposób, żeby zapobiec upadłości klienta, która mogłaby mieć negatywne konsekwencje również dla nich samych. Jednocześnie 43 proc. firm deklaruje, że znalezienie równowagi między oczekiwaniami a możliwościami obu stron staje się coraz trudniejsze.
Jednocześnie niektóre firmy zaostrzają swoją politykę płatności. Co trzeci badany deklaruje, że proponuje nowe, bardziej wymagające warunki współpracy, mające lepiej zabezpieczyć ich interesy. Z kolei 29 proc. firm przyznaje wprost, że nie wchodzi w negocjacje i oczekuje dostosowania się klienta do ustalonych wcześniej zasad. W niektórych przypadkach pojawiają się również dodatkowe koszty – 17 proc. przedsiębiorstw dolicza opłatę za wydłużenie terminu płatności, traktując ją jako formę finansowego zabezpieczenia.
Takie działania to reakcja na rosnące ryzyko – co druga firma spodziewa się w najbliższym roku problemów z opóźnieniami lub wręcz niewypłacalnością klientów. Już teraz połowa badanych przedsiębiorstw ma trudności z terminowym regulowaniem zobowiązań wobec własnych dostawców.
Już ponad połowa respondentów deklaruje, że wraz ze spadającą inflacją i niższymi stopami procentowymi zamierza zaostrzyć warunki płatności. Aż 47 proc. przedsiębiorców przyznaje, że obecne zasady są zbyt łagodne i w dłuższej perspektywie zagrażają stabilności działalności.
