Jesienią 1991 r. Jerzy Turowicz, redaktor „Tygodnika Powszechnego”, wysłał dwóch młodych reporterów do Warszawy na wywiad z Ryszardem Kapuścińskim. Tak zaczęła się wspaniała zawodowa przygoda Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki — kilkanaście lat rozmów i spot-kań z autorem „Cesarza”. Opowiadał im o Rosji, Afryce, o wspólnej Europie, o globalizmie, roli mediów we współczesnym świecie, o nadziejach i lękach związanych z trzecim tysiącleciem. Przy okazji tłumaczył (jednak bez mentorstwa), jak powinien postępować reporter: solidnie przygotowywać się do pracy, dużo czytać, żyć, jak żyją miejscowi. Nie tylko opisywać fakty, ale wyjaśniać ich istotę, np. przyczyny wojny czy konfliktu. I nie zapominać, po co się pisze: „Kapuściński tego nie powie wprost, ale widać, że on pisze również po to, żeby świat naprawić...”. Zapewnił też młodszych kolegów, że najważniejszy w pracy dziennikarza jest uśmiech: „to mi nieraz ratowało życie”. Te rozmowy w całości bądź we fragmentach publikował w latach 1991-2002 „Tygodnik Powszechny”. Teraz ukazują się w książce, zawierającej także teksty niedrukowane wcześniej. Należy do nich rozmowa o dzisiejszej Polsce i duchach przeszłości przeprowadzona pod koniec 2005 roku. Ryszard Kapuściński, zapytany m.in. o windowanie na szczyty historii (lustracja, archiwa, agenci itp.), odpowiada: „To jest złe. Bardzo złe. To fałszywy trop. Świat myśli o wiele bardziej do przodu”. Tom zawiera też obszerne kalendarium życia i twórczości pisarza oraz nieznane zdjęcia z archiwum rodzinnego, udostępnione przez panią Alicję Kapuścińską. Cenna pozycja.
Żeby świat naprawić