Do końca roku, prawdopodobnie w grudniu, przeprowadzone zostaną dwie aukcje, za pomocą których Ministerstwo Energii i Urząd Regulacji Energetyki przetestują nowy system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii. Z wczorajszych zapowiedzi przedstawicieli resortu energetyki wynika, że będą to aukcje małe, obejmujące niewielką liczbę podmiotów, najpewniej nakierowane na źródła biogazowe i małe źródła fotowoltaiczne.

Rewolucja koszyków
Pierwsza regularna aukcja zostanie przeprowadzona na początku przyszłego roku. Dla firm inwestujących w odnawialne źródła energii będzie to rewolucja — dotychczas wsparcie opierało się na systemie zielonych certyfikatów, a teraz — na bazie nowelizacji ustawy — firmy będą o nie walczyć w aukcjach, rywalizując kosztami produkcji (im niższy, tym lepiej).
Nowy system będzie złożony, bo Ministerstwo Energetyki przygotowało sześć tzw. koszyków (m.in. dla źródeł o dyspozycyjności powyżej 40 proc. w skali roku, dla źródeł spalających odpady, dla źródeł o niskiej emisji dwutlenku węgla etc.). Załapać się będzie można do jednego albo do kilku.
— Spodziewamy się, że w ramach pierwszego koszyka, dla źródeł pracujących powyżej 40 proc. czasu w ciągu roku, konkurować będą m.in. małe elektrownie wodne, biogazownie, współspalanie biomasy, ale też źródła hybrydowe,np. obejmujące biogazownie z panelem fotowoltaicznym. W drugim koszyku spodziewamy się konkurencji źródeł spalających odpady, a w trzecim — promującym źródła emitujące jak najmniej CO2 — elektrowni wodnych lub hybrydowych, łączących np. wodę z panelem fotowoltaicznym — tłumaczy Andrzej Piotrowski, wiceminister energii odpowiedzialny za przygotowanie ustawy. Dwa kolejne koszyki obejmują makro- i mikroklastry, czyli wspólne systemy łączące instalacje pracujące np. dla szkoły, szpitala, chłodni.
Wedle opisów z projektu nowelizacji, żaden z koszyków nie dotyczy bezpośrednio źródeł wiatrowych ani fotowoltaicznych. Może to ten sektor niepokoić — zwłaszcza że przedstawiciele Ministerstwa Energii od dawna przekonują, że energetyka wiatrowa rozwinęła się w Polsce zbyt dynamicznie.
— Źródła wiatrowe i fotowoltaiczne raczej nie spełniają wymogu dyspozycyjności powyżej 40 proc. Będą konkurować w ramach koszyka nazwanego „inne” — precyzuje Andrzej Piotrowski.
Gasnące biogazownie
Poza tym system koszyków przewiduje jeszcze m.in. podział na źródła duże i małe, projekty i instalacje już funkcjonujące. System nie obejmie technologii na etapie pilotażowym, tylko technologie dojrzałe. Będą też sytuacje, w których dany projekt będzie mógł startować w więcej niż jednym koszyku. Mgliście wyglądają na razie skutki nowelizacji ustawy.
— Ruszamy materię nową, a nasze projekcje zostaną zweryfikowane przez rynek. Na razie wiemy, że dotychczasowy system, zielonych certyfikatów, jest niesprawny. Niektóre gałęzie, np. biogazownie, z tego powodu gasną — argumentuje Andrzej Piotrowski.
Na nowelizacji, która ma zacząć obowiązywać od lipca, raczej się nie skończy. Przedstawiciele ME mówią o dalszych pomysłach, a także o konieczności wprowadzenia zmian w prawie energetycznym. — Mamy mnóstwo pomysłów, obejmujących np. opracowanie systemu pozwalającego przeliczyć efekty aukcji i oszacować ich wpływ na rachunki konsumentów — dodaje Andrzej Piotrowski. © Ⓟ