W godzinach porannych w poniedziałek złoto na rynku spot wyceniane było o 0,4 proc. wyżej w okolicach 2354,62 USD za uncję. Wcześniej ten szlachetny metal drożał nieco ponad 1 proc. W miniony piątek kruszec przebił rekordowy pułap 2400 USD za uncję, jednak zakończył sesję stratą. Tłumaczone to było zbyt gwałtownym wybiciem implikującym korektę i zamykaniem pozycji przez część inwestorów.
W weekend po nocnym sobotnio-niedzielnym ataku irańskich dronów odnotowano zwiększone zainteresowanie inwestorów tym bezpiecznym aktywem. Niewielka skuteczność odpowiedzi Teheranu na wcześniejszą akcje Izraela, który de facto „rozpoczął” nakręcanie spirali, uspokoiła nieco rynki.
Specjaliści podkreślają, że to od uzurpującego sobie prawo do „kolejnej odpowiedzi” Tel Awiwu zależeć będzie przyszłą wycena złota.
Tymczasem ceny złota rosną z małymi przerwami od połowy lutego. Zwiększyły się one o około 20 proc. notując bezprecedensową hossę, która wpierana jest oczekiwaniami na złagodzenie polityki pieniężnej przez amerykański Fed.