W czwartek po południu złoto denominowane w dolarze zyskuje 0,2 proc., sięgając pułapu 1336 USD za uncję, po tym jak dzień wcześniej podrożało o 1,5 proc., najwięcej od 6 września. To efekt osłabienia dolara po posiedzeniu amerykańskich władz monetarnych. Obliczany przez Bloomberga indeks dolara traci od wtorku 1,1 proc., w związku z rezygnacją Fedu z wrześniowej podwyżki stóp oraz z obniżeniem oficjalnej prognozy liczby przyszłorocznych podwyżek do dwóch.
- Musimy znowu zacząć analizować każde dane pojawiające się w USA, w poszukiwaniu wskazówek co do szans na grudniową podwyżkę stóp. Moim zdaniem notowania złota w najbliższym czasie będą się poruszały w zakresie 1310-1350 USD – komentował w rozmowie z Bloombergiem David Govett, dyrektor w Marex Spectron Group.
Tymczasem według stanu na środę fundusze ETF oparte na złocie zwiększyły zaangażowanie w kruszcu o 5,4 proc. Złoto od początku roku umocniło się o 26 proc., do czego przyczynił się spadek ocenianego przez rynek prawdopodobieństwa podwyżek stóp Fedu z 93 proc. do 61 proc. Jeszcze na początku roku oczekiwano, że Fed będzie kontynuował cykl zaostrzania polityki i zdecyduje się do końca roku nawet na cztery podwyżki kosztu pieniądza.
To może być początek nowej fali umocnienia złota, podpowiada jednak analiza techniczna. Notowania kruszcu powinny odbić się w górę, po tym jak doszły do dolnego ograniczenia kanału opisującego zwyżki z ostatnich miesięcy. Już w pierwszym impulsie wzrostowym ceny mają szansę przekroczyć 1400 USD, gdzie znajduje się górne ograniczenie formacji, co oznaczałoby 5-procentowy potencjał zwyżek w krótkim terminie.
Notowania złota w ostatnich dwóch latach z zaznaczeniem kanału trendowego. Źródło: pb.pl, Bloomberg.


