W poprzednim tygodniu spekulacyjni inwestorzy instytucjonalni zwiększyli pozycje nastawione na zwyżki cen złota do najwyższego poziomu od półtora roku. Zbyt mocna wiara w zakończenie dekoniunktury na rynku kruszcu może kosztować złoto kolejną przecenę, ocenia szwajcarska instytucja. Wszystko dlatego, że są oni nieprzygotowani na spadkowy scenariusz, za którym przemawia jastrzębi wydźwięk ubiegłotygodniowego posiedzenia Fedu.
Liczba pozycji netto nastawionych na zwyżki cen złota (linia czerwona), na tle notowań kruszcu (linia żółta). Źródło: Bloomberg.
- Ostatnie zaostrzenie retoryki Fedu, jednostronne pozycjonowanie inwestorów oraz spadek napięcia geopolitycznego sprawiają, że posiadacze długich pozycji znaleźli się w trudnej sytuacji – napisał we wtorkowym raporcie Edel Tuly, analityk UBS.
Jego zdaniem tak wyraźny przechył w poglądach zarządzających jest nie do utrzymania, a trwające od początku roku zwyżki były zbyt gwałtowne. Dlatego specjalista oczekuje pogłębienia dna w notowaniach złota. Od podania wyników referendum na Krymie, kiedy notowania kruszcu były najwyższe od pół roku, ceny obniżyły się o prawie 5 proc. Od początku roku wciąż są jednak na 9,2-procentowym plusie.
