Polityka RPP stała się w ostatnich miesiącach dość przewidywalna, ale nie stanowi to bynajmniej zachęty, aby bardziej zainteresować się złotym. Jeżeli do tego dojdzie, to z innych powodów — zyskamy na fali tzw. odprysków z poprawy postrzegania rynków wschodzących, co już zaczyna się materializować. Amerykański Fed mocniej uderzył w „gołębie” tony, co daje preteksty do realizacji nieco większej korekty ubiegłorocznego umocnienia dolara względem głównych walut. To może bardziej otwierać przestrzeń dla rynków wschodzących, jeżeli dodatkowo spełnione zostanie kilka warunków.
Pierwszy to wyciszenie sporów handlowych pomiędzy USA a Chinami. Obie strony są już wyczerpane kilkumiesięcznym konfliktem i wydaje się, że zarówno Donaldowi Trumpowi, jak i Xi Jinpingowi będzie zależeć na dłuższym, niż trzymiesięcznym rozejmie i przynajmniej częściowym cofnięciu wprowadzonych w ostatnich miesiącach wzajemnych obostrzeń w handlu.
Jedną z bardziej wrażliwych na te informacje gospodarek, jest niemiecka — to sprawia, że jakiekolwiek pozytywne informacje mogą szybko przełożyć się na notowania EUR/USD i pośrednio też złotego. Drugi wątek to brexit. Niezależnie od ponownie rozpoczynającej się dzisiaj debacie w Izbie Gmin nad porozumieniem z UE, jest jasne, że uwaga będzie koncentrować się na planie „b”, czyli tym jak uniknąć „czarnego” scenariusza po 29 marca 2019 r. © Ⓟ