WARSZAWA (Reuters)- W nadchodzacym tygodniu złoty powinien być dalej silny z powodu wciąż dużego popytu na polskie papiery dłużne o stałym oprocentowaniu i oczekiwań dotyczących spadającej inflacji, sądzą analitycy.
W mijającym tygodniu polska waluta wzrosła do historycznego maksimum wobec euro i do najwyższego od 19-miesięcy poziomu do dolara. Inwestorzy wykorzystywali wysoką rentowność inwestycji w złotego, licząc na dalszą poprawę danych o inflacji i deficycie na rachunku obrotów bieżących.
"Wskaźniki makroekonomiczne są dla złotego korzystne i w nadchodzącym tygodniu jego kurs nie powinien się zbytnio zmienić" - powiedział Robert Beange, analityk z Lehman Brothers w Londynie.
Zwyżka złotego zaczęła się po tym, jak Rada Polityki Pieniężnej obniżyła w ubiegłym tygodniu stopy procentowe o 100 punktów bazowych. Decyzja ta rozbudziła nadzieje na dalsze redukcje, ponieważ poziom stóp nawet po obniżce jest o około 11 punktów procentowych wyższy niż inflacja.
O 16.18 za dolara płacono 3.9707 złotego, a za euro 3,6999 złotego. Jest to o 0,5 procent mniej niż wynosił w tym tygodniu maksymalny kurs wobec dolara i 0,7 procent mniej niż makismum względem euro, ale wciąż o odpowiednio o 2,6 i 1,4 procent więcej niż przed obniżką stóp.
Dealerzy oczekują, że dane o lutowej inflacji, które zostaną opublikowane w czwartek, potwierdzą silną tendencję spadkową. Ministerstwo Finansów szacuje, że inflacja rok do roku wyniesie 6,9-7,0 procent, wobec 7,4 procent w styczniu.
W piątek GUS ma opublikować lutowe dane o cenach produkcji sprzedanej w przemyśle (PPI) i dynamice produkcji. Inwestorzy oczekują, że wskaźniki te pokażą, iż presja cenowa maleje, a wzrost gospodarczy jest coraz wolniejszy.
Rynek oczekuje, że zwalniająca gospodarka, zmniejszający się deficyt na rachunku obrotów bieżących i spadająca inflacja skłonią w tym roku bank centralny do obniżki stóp o 200-300 punktów bazowych.
"Realizacja zysków osłabiła złotego pod koniec tygodnia, ale nie widzę ryzyka znaczącego spadku polskiej waluty w najbliższych dniach, szczególnie przed danymi o inflacji" - powiedział Paweł Wołczyński, dealer z Societe Generale w Warszawie.
BUDŻET GŁÓWNYM ZAGROŻENIEM
Do realizacji zysków na złotym doszło pod koniec tygodnia także ze względu na obawy o rozmiary deficytu budżetowego. Minister Finansów, Jarosław Bauc powiedział, że w lutym mógł on osiągnąć 50 procent z założonych na cały rok 20,54 miliarda złotych.
"Jedynym potencjalnym zagrożeniem dla złotego jest budżet, ale było ono wcześniej wielokrotnie sygnalizowane przez Ministerstwo Finansów i prawdopodobnie nie będzie miało większego wpływu na rynek" - powiedział Beange.
"Wysoka rentowność złotowych papierów sprawia, że wokół złotego nadal jest wystarczająco dużo spekulacyjnego kapitału" - powiedział Marcin Bilbin, analityk z Banku Handlowego w Warszawie.
Ministerstwo podało, że wzrost deficytu wynika z rewaloryzacji rent i emerytur, co resort musi zrobić w pierwszych miesiącach roku. Lutowe dane o deficycie zostaną opublikowane pod koniec przyszłego tygodnia.
((Marta Karpińska, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 97 00, fax +48 22 653 97 80, [email protected]))