"Dziś ponownie zyskuje amerykański dolar i jest to tendencja, która utrzymuje się od poniedziałku. Co prawda na głównej parze walutowej zmienność jest dziś ograniczona, ale dolar zyskuje do innych walut, szczególnie Europy Środkowo Wschodniej, w tym złotego. Kurs EUR/USD spadł dziś do 1,1025, co jest najniższym wynikiem od pierwszej połowy września" - powiedział PAP Biznes Łukasz Zembik.
"Obecnie, w obliczu niepewności i podwyższonej awersji do ryzyka, dolar stanowi walutę pierwszego wyboru. Dodatkowo, z dnia na dzień rynek coraz bardziej zaczął powątpiewać, czy Rezerwa Federalna obniży stopy procentowe o 50 pb. Wypowiedzi członków Fed sugerują, że dojdzie do obniżek, ale o 25 pb. na każdym z kolejnych posiedzeń. Jak widać, rynek trochę się zagalopował, dolar był mocno przeceniony i teraz nadrabia zaległości" - dodał.
Jego zdaniem, w tej sytuacji polska waluta osłabia się.
"Tendencja osłabienia złotego wobec euro i dolara trwa od ok. 25 września. Dziś ten trend jest kontynuowany" - powiedział.
W czwartek odbyła się konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego, który powiedział m. in., że wydaje się, iż Rada Polityki Pieniężnej będzie obniżać stopy proc. w II kw. 2025 r.
Po tej wypowiedzi złoty umiarkowanie stracił na wartości.
RYNEK DŁUGU
Zdaniem Łukasza Zembika, na rynku długu widać oczekiwania, że RPP będzie bardziej gołębia w kwestii polityki pieniężnej.
"Dzisiaj rentowności polskich dwulatek spadały podczas konferencji prezesa A. Glapińskiego, z 4,82 proc., do 4,76 proc. Rynek długu oczekuje, że RPP będzie trochę bardziej gołębia" - powiedział.
Jego zdaniem, wciąż istnieje ryzyko podwyższonej inflacji.
"Czynnikami ryzyka będzie uwolnienie cen energii, cały czas wysokie ceny usług i wysokie płace, głównie w sektorze publicznym" - powiedział.
"Z drugiej strony, nasza gospodarka przedstawia mieszane dane, z tendencją do lekkiego ożywienia. Nie ma zatem nadmiernego ożywienia, które niosłoby ryzyko podbicia inflacji. Tempo wzrostu gospodarki jest zaburzone przez słaby eksport ze względu na stagnację w gospodarce niemieckiej. Mamy wzrost konsumpcji, ale kuleje dynamika inwestycji" - dodał.