Zmiany w CIT: limity na obsługę księgową i doradczą

Iwona JackowskaIwona Jackowska
opublikowano: 2017-07-13 22:00
zaktualizowano: 2017-07-13 20:25

Na ograniczeniach w rozliczaniu usług niematerialnych stracą obie strony takich umów i rozwinie się szara strefa — uważają prawnicy.

Będzie cięcie kosztów podatkowych. Projekt zmian w ustawach o podatkach dochodowych od osób fizycznych (PIT) i prawnych (CIT), skierowany właśnie do konsultacji, przewiduje m.in. ograniczenia w rozliczaniu wydatków na różnego rodzaju usługi o charakterze niematerialnym. Usługi doradcze, prawne, księgowe, reklamowe, rekrutacjipracowników i pozyskiwania personelu, a także badania rynku, zarządzania i kontroli, przetwarzania danych, ubezpieczeń, gwarancji i poręczeń oraz inne o podobnym charakterze — oto lista świadczeń, których koszty będą limitowane przy rozliczaniu CIT przez przedsiębiorców podlegających temu podatkowi. Wydatki na takie usługi będą oni mogli w roku podatkowym zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów do wysokości 5 proc. EBITDA (obejmującej m.in. kwotę dochodu). Ograniczenie to ma być stosowane do nadwyżki wartości kosztów ponad 1,2 mln zł. Taki sam limit odliczeń ma objąć wydatki ponoszone na wszelkiego rodzaju opłaty (np. licencyjne) i należności za korzystanie z wartości niematerialnych i prawnych, przy czym również w nowelizowanej ustawie o PIT zaproponowano zmiany w ich rozliczaniu. Propozycje te mają służyć walce z agresywną optymalizacją podatkową, jak podkreślono w uzasadnieniu projektu nowelizacji autorstwa ministra rozwoju i finansów.

— Śledząc kolejne komunikaty publikowane przez Ministerstwo Finansów, można było dostrzec, że resort zdaje się kręcić bicz na podmioty świadczące usługi doradcze i księgowe. Wszak nierzadko przypadkom agresywnych optymalizacji podatkowych towarzyszył „doradca”, który zapewniał mniej lub bardziej świadomego podatnika, że proponowane mu rozwiązanie, choć sztuczne i pozbawione treści ekonomicznej, jest bezpieczne — komentuje Adam Ossowski, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg Tomczykowski. Zgadza się on, że należy walczyć z unikaniem opodatkowania i szkodliwymi „fachowcami”, jest jednak przeciwny odgórnemu ograniczeniu wydatków na doradztwo i ich zaliczenia do kosztów podatkowych. — Cierpieć ma podatnik oraz usługodawcy poddani dodatkowej presji cenowej. Takie obostrzenia będą dodatkową

przeszkodą dla podatników w dochodzeniu swoich praw przed sądami. Reprezentacja przez pełnomocnika też kosztuje — wyjaśnia Adam Ossowski. Podobnie skutki projektu ocenia adwokat Jarosław Ziobrowski, partner w kancelarii Kurpisz Ziobrowski. — Zmiany te podniosą koszty prowadzenia działalności i w konsekwencji obciążenie

podatkiem dochodowym. Jednocześnie wątpię, aby z tego powodu przedsiębiorcy rezygnowali z usług, z których korzystają stale, czyli np. z obsługi księgowej i kadrowej prowadzonej przez firmy zewnętrzne. Nie sądzę też, aby te zmiany istotnie ograniczyły sięganie po pomoc prawną, często niezbędną w razie sporów z klientami, kontrahentami czy organami państwa. Obawiam się, że w tej dziedzinie może po prostu rozwinąć się szara strefa — podkreśla Jarosław Ziobrowski. Adam Ossowski zwraca uwagę, że uzasadnienie do projektu nie zawiera nawet jednego zdania na temat racji wprowadzenia takich zmian.

— Najwidoczniej nie wystarczają już ogólne zasady i przepisy, według których kosztem podatkowym może być wydatek, który z punktu widzenia prowadzonej działalności był po prostu racjonalny — podkreśla doradca. © Ⓟ