Zmiany w rządzie to za mało by ożywić warszawski parkiet

opublikowano: 2003-01-07 16:32

Wtorkowe notowania na GPW rozpoczęły się od niewielkich spadków, które zachęciły graczy do kupna akcji. Przewaga kupujących doprowadziła do niewielkich wzrostów indeksów, jednak mały popyt i znikoma aktywność zagranicznych inwestorów ograniczyły potencjał rynku. Ważne jednak jest, ze warszawski parkiet wzrósł kolejną sesję z rzędu przy taniejących indeksach Europy. Brakuje tylko sygnału, który mógłby ożywić obrót.

A Europa nie daje takiego sygnału, gdyż wciąż niepokojąco wyglądają dane makro. Co prawda, według raportu Komisji Europejskiej, w grudniu nastroje w gospodarce strefy euro poprawiły się po raz pierwszy od trzech miesięcy, a indeks klimatu koniunktury przedsiębiorstw osiągnął najwyższy poziom od półtora roku. Jednak zupełnie inaczej podchodzą do sytuacji gospodarczej konsumenci. W przeciwieństwie do wskaźnika przedsiębiorców, indeks nastrojów konsumentów spadł do minus 16 punktów z minus 14 punktów miesiąc wcześniej. Jest to najniższy poziom od 5,5 roku. Konsumenci niepokoją się o rozwój sytuacji gospodarczej oraz rosnące bezrobocie w czasie, gdy przedsiębiorców cieszą rosnące zamówienia oraz spadek zapasów.

Większego wpływu na rynek nie miały też zmiany w rządzie, których dokonał w poniedziałek premier Leszek Miller. Gracze odebrali decyzje personalne w rządzie jedynie jako umocnienie pozycji premiera. Nieco optymizmu wniosła pozytywna wypowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na temat Sławomira Cytryckiego, nowego ministra skarbu, który zastąpił odwołanego Wiesława Kaczmarka.

Od początku tygodnia uwaga inwestorów koncentrowała się na Pekao, którego kurs stracił we wtorek 0,4 proc., po poniedziałkowym spadku o 1,5 proc. Przyczyną wyprzedaży akcji największej spółki na GPW były obawy inwestorów, którzy nie wierzyli, że bankowi uda się wypracować prognozowany 1 mld zł zysku netto. Tym bardziej, że w 2002 roku nie doszła do skutku sprzedaż Polcardu.

Potwierdziły to nieoficjalne doniesienia. Na rynku pojawiła się informacja, że zgodnie z oczekiwaniami Pekao nie zrealizował w minionym roku ambitnej prognozy zysku netto na poziomie 1 mld zł. Reuters podał, powołując się na źródło zbliżone do spółki, że zysk banku wyniósł o 100 mln zł mniej.

Niewielki popyt skupił się tradycyjnie na akcjach kilku blue chipów - TP SA, PKN i KGHM, które zanotowały minimalne zmiany kursów. Nieco mocniej wzrosły papiery spółek teleinformatycznych, na czele z Comarchem i Softbankiem. Jednak te zmiany nie wnoszą nic nowego do obrazu rynku, gdyż wciąż brakuje popytu, zwłaszcza ze strony zagranicznych funduszy.

Wstrzemięźliwość zachodnich inwestorów jest efektem nerwowej atmosfery na rynkach, związanej z ryzykiem wybuchu wojny z Irakiem. Dodatkowo gracze czekali we wtorek na wystąpienie prezydenta USA, George W. Busha, który miał przedstawić plan gospodarczy, mający ożywić największą gospodarkę świata. Wart ponad 600 miliardów dolarów pakiet obejmuje między innymi zniesienie podatku od dywidendy, przyspieszenie obniżenia podatku dochodowego oraz pozwolenie spółkom na odpisywanie sobie większej liczby inwestycji.

PK